Wpis z mikrobloga

Dlaczego nie widzimy granicy wszechświata? Teoria jest taka że początkiem wszechswiata był wielki wybuch, i nie mógł rozszerzać się z prędkością większą niż prędkość światła. Czyli jeżeli podczas poszerzania sie emitował jakieś promieniowanie, to z centrum wybuchu powinno być widać cały wszechświat. Jezeli my jesteśmy oddaleni o X lat świetlnych od centrum, to i tak powinniśmy widzieć przynajmniej jeden koniec wszechświata, a przeciwna granicą jaką widzimy jest punkt oddalony od drugiego końca wszechświata minus X.
Czy mógłby ktoś wyprostować mój tok myślenia?
#astronomia #nauka
  • 24
  • Odpowiedz
@Bolek122: Ja się domyślam, że granice nie są widoczne, ale pytanie powinno dotyczyć czegoś innego: Obserwowalny wszechświat jest szeroki na 92 mld lat świetlnych, a wiek oceniany na 14 mld lat. Brakuje tutaj doprecyzowania szczegółów i opowiedzenia historii tak, żeby zrozumiał ją totalny amator.
  • Odpowiedz
@Bolek122: jakiś czas po WW nastąpił inflacja kosmologiczna. Obiekty nie oddalały się od siebie z prędkością większa od światła, lecz nastąpiło gwałtowne rozszerzenie przestrzeni między nimi. Dlatego wszechświat ma 13,7 mld lat, a jego średnica to ok 92 mld lat
  • Odpowiedz
@bladybezczel:

Dlatego wszechświat ma 13,7 mld lat, a jego średnica to ok 92 mld lat

To by oznaczało, że przestrzeń się rozszerza kilka razy szybciej niż biegnie światło. Pytanie w takim razie - skąd wiedza o obiektach, które są tak daleko?
  • Odpowiedz
@Nedved: 1. Ok, a co z wiedzą o obiektach, które są dalej (dalej jak 13 mld lat, skąd o nich wiemy cokolwiek)?
2. I rozumiem, że względem najodleglejszych obiektów, oddalamy się średnio 6,5 razy szybciej niż biegnie światło?
3. Co z światłem pomiędzy obiektami?
Tu jest za dużo niedopowiedzeń, zupełnie jak przy czarnej dziurze i zaginaniu czasu i przestrzeni oraz szczegółów prędkości światła.
  • Odpowiedz
@push3k-pro:
1. To, że znamy wielkość wszechświata jako taką a nie inną wynika z matematyki. Znając wiek wszechświata i tempo rozszerzania można wyliczyć jego wielkość (stała Hubble'a). Nie pytaj mnie co to za wzory i jak to liczyć - nie jestem matematykiem ani fizykiem - wiedzę opieram na książkach popularnonaukowych.
2. Tak tego nie wyliczysz ponieważ tempo rozszerzania się wszechświata wzrasta od samego początku.
3. Rozwiń co masz na myśli.
  • Odpowiedz
@Bolek122: Żeby to w pełni wytłumaczyć, to książkę idzie napisać, a sam dokładnie wszystkiego nie rozumiem, i chyba takiego człowieka ta ziemia jeszcze nie nosiła, co by to wszystko pojął. Wielki Wybuch przez swoją nazwę wprowadza nas w błąd. To nie była eksplozja granatu, tylko pojawiła się przestrzeń czy czasoprzestrzeń, która puchnie, rośnie jak nadmuchiwany balon. Przestrzeń może rozszerzać się szybciej niż prędkość światła, stoi to w zgodzie z OTW.

Na początku ekspansja była bardzo gwałtowna, później zwolniła, w tym momencie przyspiesza. Stoją za tym zachodzące początkowo procesy przemiany różnych form energii w inne, rekombinacje, powstanie pierwszych cząstek itd. To co widzimy na krańcach widzialnego Wszechświata to właśnie młode, pierwsze obiekty, gwiazdy, jakie powstały po WW. Nie powstały one zaraz po wybuchu, tylko po jakimś czasie, a w tym czasie przestrzeń cały czas puchła i zachodziły w niej różne wyżej wymienione procesy. To co jeszcze widzimy, to np. mikrofalowe promieniowanie tła będące pozostałością po pierwszych etapach rozwoju Wszechświata. Do wytłumaczenia dlaczego nie widzimy w zasadzie nic więcej, trzeba przytoczyć coś o powierzchni ostatniego rozproszenia.

Dalej nie widzimy, bo raz, światło leci ze skończoną prędkością i obiekty, które aktualnie są już dalej niż widzialna granica Wszechświata, i które wyemitowały światło, to ich światło jeszcze do nas nie zdążyło dotrzeć. Widzimy to, co do nas zdążyło dotrzeć.
Dwa, że wymieniona wyżej powierzchnia ostatniego rozproszenia jest dla nas jak chmura zakrywająca promienie słoneczne. Rozumiem to tak, że początkowe procesy po WW były bardzo gęsto ulokowane, wysokoenergetyczne, jak chmury zakrywają siebie same. W zasadzie to można przedstawić tak, że każdy z początkowych procesów jest osobną chmurą, która zakrywa kolejne chmury. Czyli mikrofalowe promieniowanie tła będące ostatnim etapem dziwnych przemian energii jest ostatnią chmurą, tą najniższą. Człowiek stojący na ziemi właśnie to ją widzi, ale nie widzi chmur nad nią, bo ta pierwsza je zakrywa. Zakrywa też ostatecznie promienie słońca, które moglibyśmy interpretować jako pierwszy punkt
  • Odpowiedz
@push3k-pro: Dlaczego? Czas trwania to 13,8 mld lat, w tym czasie Wszechświat poruszał się z prędkością większą od prędkości światła dlatego jego rozmiar liczony w latach świetlnych ma prawo być większy od 13,8 mld lat świetlnych. Cała filozofia.
  • Odpowiedz
@Nedved: A skąd widzialny wszechświat? Nie rozumiem jak coś się tak rozszerzyło i zdążyło dojść do nas? Czy może dotarło do nas coś z początku wszechświata, a wiemy, że tak szybko ucieka, bo efekt dopplera?
  • Odpowiedz
@push3k-pro: A my co? Byliśmy gdzieś z boku? Jesteśmy częścią tego Wszechświata. Poza tym to nie jest tak, że był jakiś punkt i od niego wszystko leciało "na boki" ( ͡° ͜ʖ ͡°) Słynna analogia: Masz malutki balonik, rysujesz na nim wiele kropek i #!$%@?. Wszystkie punkty oddalają się od siebie w taki sam sposób, nie ma "centrum" rozszerzania. Co więcej - im dalej są od
  • Odpowiedz
  • 0
@Bolek122

Dlaczego nie widzimy granicy wszechświata Czyli jeżeli podczas poszerzania sie emitował jakieś promieniowanie, to z centrum wybuchu powinno być widać cały wszechświat

Podczas tzw. Wielkiego Wybuchu wszechświat był nieprzejrzysty/mętny, więc nie można zobaczyć jego początku.
Natomiast 380 tys. po wybuchu wszechświat stał się przezroczysty, ale foton widzialnego światła, który sobie leciał przez kilkanaście mld lat, był jednocześnie rozciągany przez rozszerzającą się przestrzeń, i stał się fotonem mikrofal, które można zobaczyć
  • Odpowiedz
  • 0
@push3k-pro

Może inaczej - te odległe o 90 mld lat świetlnych obiekty widzimy w stanie z początku Wszechświata?

Chodzi o to, że obiekty, które widzimy, mają 13 mld lat, bo tyle trwało zanim dotarły fotony do nas.
Jednocześnie po wyemitowaniu przez obiekt fotonu, który leciał ponad 13 mld, obiekt oddalał się od nas. Kiedy foton dotarł do nas po 13 mld, to wiemy, że jest już oddalony od nas więcej niż
  • Odpowiedz