Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem uzależniony od masturbacji. Aktualnie masturbuję się zdecydowanie mniej niż kiedyś, około 2 razy rano i wieczorem raz. Czasami jak jestem w plenerze i nie mam jak, to okazuje się, że toitoi też się nada. Oczywiście zdarzają się sytuację gdzie robię to nawet 8 razy dziennie. To i tak lepiej niż kiedyś, swojego czasu 8-15 razy dziennie to była norma. Odczuwam bardzo negatywny wpływ na relacje seksualne z moim różowym. Po prostu po tym już nie mam ochoty na seks. Albo zamiast za nią zabieram się za walenie gruchy w łazience. Próbuję przestać ale zawsze znajdzie się jakiś dobry powód żeby zjechać na ręcznym "ten ostatni raz". Jakieś rady na to? I to nie problem różowego, seksy i lody mam na zawołanie. Jest szansa poradzić sobie z tym bez seksuologa?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 5
  • Odpowiedz
Rozbrykany Naplecior: Ja też jestem tak uzależniony, 8-12x, mam pół-stulejkę i puchnie mi napletek, w dodatku od kilku dni zaczyna pobolewać mnie lewe jajko.

Tylko ja mam bardzo niskie SMV, mam słabe geny i nie mam pieniędzy. Więc o różowej paskudzie to mogę zapomnieć.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • Odpowiedz