Wpis z mikrobloga

@whatsup666 kolega kiedyś posiadał skórę ptasznika, która w sumie wyglądała jak żywy osobnik. Albo tarantuli - któryś z tych pajęczaków zrzuca całą skórę. Zawsze zostawiał ją półukrytą w newralgicznych miejscach, aby ktoś się na nią "nadział". Sam się dałem nabrać jak po coś sięgałem, pomimo świadomości że wiedziałem że to tylko pusta skóra. Gdzieś na niższym poziomie świadomości człowiek najpierw się ratuje, a dopiero potem łączy fakty. Ale polecam, krzyki i piski