Aktywne Wpisy
KRZYSZTOF_DZONG_UN +134
Larsberg +61
Obecne czasy to jest jakaś masakra. Abstynencja seksualna wywalona ponad skale. Same prawiczki i kawalery po wsiach. Nikt z młodych praktycznie nie rucha. Zero null. Może jedynie jakieś mityczne chady w miastach wojewódzich ale ich jest pewnie garstka. Stare Janusze co się pożenili w czasach gdy była bida mają #!$%@? z Grażynami a ich synom zostaje tylko walenie do porno xDDD
Ten kraj zdechnie jeszcze w tym stuleciu.
#przegryw
Ten kraj zdechnie jeszcze w tym stuleciu.
#przegryw
– Och… moje s-słodziutkie Dudziątko… – [Petunia] zatkała w jego potężną pierś – m-moje dobre s- serduszko… tak ś-ślicznie dziękuje…
– Przecież on wcale nie podziękował! – oburzyła się Hestia. – Powiedział tylko, że Harry nie jest nikim!
– Tak, ale w ustach Dudleya znaczy to tyle samo, co „kocham cię” – powiedział Harry, w którym irytacja walczyła z ochotą wybuchnięcia śmiechem, jako że ciotka Petunia nadal ściskała Dudleya tak, jakby przed chwilą wyniósł na plecach Harry’ego z płonącego budynku.
#cytaty #ksiazki #harrypotter
– No i w tym miejscu nasz plan się wali, to fakt – powiedział George – bo przecież nie zdobędziemy paru twoich włosów bez twojej zgody.
– No jasne, jest nas tylko trzynaścioro na jednego faceta, któremu na dodatek nie wolno użyć czarów, nie mamy szans – dodał Fred.
– Od dawna się zbierałem, żeby do ciebie coś skrobnąć. Jak tam Norbert?
– Norbert? – Charlie parsknął śmiechem. – Ten norweski kolczasty? Teraz jest Norbertą.
– Cholibka… to Norbert jest dziewczynką?
– Ano tak…
– A po czym to poznajecie? – zapytała Hermiona.
– Samice są o wiele bardziej złośliwe.
– Ludzie, a kto by nie chciał trochę odsapnąć po takiej ciężkiej robocie, jaką on odwalił? Chodzi o to, żebyście nie dali się uwieść fałszywemu poczuciu bezpieczeństwa, myśląc, że nie ma go w kraju. Może jest, a może go nie ma, ale pozostaje faktem, że potrafi się poruszać szybciej niż Severus Snape, gdy mu się zagrozi szamponem, więc nie
– Jak uduchowiony – wymamrotał.
– Co mu się stało? – wychrypiał Fred z przerażoną miną. – Mózg ma uszkodzony?
– Jak uduchowiony – powtórzył George, otwierając oczy i patrząc na brata. – Widzisz… jestem trochę uduchowiony. ODUCHOWIONY, Fred, łapiesz teraz?
Pani Weasley zaszlochała głośno. Twarz Freda odzyskała zwykłą barwę.
– To żałosne – powiedział. – Naprawdę żałosne! Tyle jest
– Próbuję ustalić, które mamy zabrać. Które mogą się przydać, gdy będziemy szukać horkruksów.
– No jasne, oczywiście – powiedział Ron, klepiąc się w czoło. – Zapomniałem, że będziemy polować na Voldemorta w objazdowej bibliotece.
- Wydaje mi się, że Voldemort go szuka.
- Biedny facet.
– Jak pan myśli, dlaczego…
– …Dumbledore chciał mi dać ten miecz? – dokończył za niego Harry, ledwo panując nad sobą. – Może myślał, że będzie ładnie wyglądał na mojej ścianie
– Przypuszczam, że do gaszenia świateł – wymamrotał Ron. – Co innego mógłbym z nim zrobić?
-Harry,czy Ty naprawdę nigdy nie zaglądałeś do Dziejów magii?
-No wiesz...-mruknął, uśmiechając się chyba po raz pierwszy od paru miesięcy-Może kiedyś zajrzałem... kiedy je kupiłem...
– Enchantée! Pani mąż opowiadał nam takie zabawne historyjki!
Pan Weasley parsknął chorobliwym śmiechem, a pani Weasley spojrzała na niego tak, że natychmiast ucichł i przybrał minę stosowną do czuwania przy łożu chorego przyjaciela.
– Nie! – krzyknął głośno. – Nie ma mowy!
– A nie mówiłam? – powiedziała Hermiona z nutką samozadowolenia w głosie.
– Jeśli myślicie, że pozwolę, by sześcioro ludzi ryzykowało życie…
– …bo nikt z nas jeszcze tego nie robił – wtrącił Ron.
-W miłości i na wojnie wszystko jest dozwolone, a tutaj mamy do czynienia po trochu z jednym i drugim.
Oczy skrzata odszukały go,usta zadrżały, gdy z trudem wypowiedział słowa:
- Harry... Potter...
A potem drgnął lekko i znieruchomiał,a jego oczy były już tylko wielkimi,szklistymi kulami pocętkowanymi odbiciem gwiazd,które przestał widzieć.