Wpis z mikrobloga

Wszystko z jesienią fajnie, dopóki jest październikowa, taka jak z wiersza trochę, że idzie sobie przez park i #!$%@? liście. Potem jednak przychodzi ta sucz listopadowo/grudniowa i już tak fajnie nie jest. O 17 już dawno ciemno, ludzie jeszcze bardziej zamknięci w sobie niż zazwyczaj, zimno z gatunku tych zimn już niefajnych (##!$%@? w końcu) i jeśli śnieżna zima nie przyjdzie w sukurs, tak będzie się to ciągnąć do marca. Ludziom z tego tagu polecam nie kisić się latem w mieście bo to katorga, tylko wyjechać choćby kilka kilometrów poza beton i zobaczyć prawdziwe oblicze tej pory roku, kiedy można usiąść dupą na ziemię i cieszyć się widokami, patrzeć na pszczółki, jaskółki (a wieczorem komary :P), popływać w jeziorze. No i ciemno robi się pomalutku, a nie ciach i noc. Jesień w Polsce szybko z czegoś klimatycznego i świeżego robi się gnojowiskiem i męczarnią, i nawet ta cieplutka herbatka mało co pomaga.

##!$%@? #jesien #lato ##!$%@?