Wpis z mikrobloga

Dzień 4/14

Tak sobie siedzę i myślę jak bardzo durna jestem i jak boję się igieł. U----------m sobie palca, lecę na sor, gadam z chirurgiem i mówi "eee... pani, znieczulenia dawać nie będziemy, na dwa szwy to po co, łojezu no, więcej bólu i obstrzykiwania będzie, niż by się na żywca szyło". To ja radośnie myślę sobie "no i git, im mniej igieł w moim życiu tym lepiej, przeżyłam składanie złamania bez znieczulenia, to co to to to".
SZYJ PAN.

No zesrać się chciałam.
A to przecież tylko paluch.

To ja już widze siebie na porodówce za 5-10 lat: w bunkrze z-czego-się-dało, obok leży zagryziony anestezjolog, wokół połamane igły, żeby przypadkiem nie próbowali mnie zszywać. Krew, wszędzie krew. I rozrywam pępowinę zębami, bo już nie będzie się dało podejść z niczym ostrym.

Elandiera - Dzień 4/14

Tak sobie siedzę i myślę jak bardzo durna jestem i jak boję s...

źródło: comment_mKU9CN1zSSzRSa3nCwrQzs60opLQf7hK.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach