Wpis z mikrobloga

Mirki, pijcie ze mną kompot (ale nie za dużo cukru), bo jest co świętować.

20 stycznia 2019 - 117,6 kg
9 września 2019 - 84,6 kg ()

Udało osiągnąć mi się dzisiaj przedostatni kamień milowy w procesie odchudzania - zjechanie poniżej 85 kg! Ostatnim kamieniem jest już osiągnięcie finalnego celu, czyli 83,6 kg, co będzie równoznaczne z osiągnięciem normalnej wagi według BMI.

Przez te niecałe 8 miesięcy udało się odmłodzić o jakieś 16 lat metabolicznych, zrzucić blisko 20 kg masy tłuszczowej i osiągnąć wagi jakiej chyba nigdy nie miałem po skończeniu procesu dojrzewania.

Zajebiste jest to, że cały ten sukces udało się osiągnąć w zasadzie samą dietą i teraz już w konsekwencji zmianą nawyków żywieniowych. Trafiłem w trakcie na sztos dietetyczkę i teraz gdy już stawy nie są tak odciążone, wkręciłem się w bieganie. (w minionym tygodniu pierwszy raz udało mi się 3 razy biegać powyżej 6 km)

inb4 jak mogłeś się tak zapuścić - no niestety #!$%@? mogłem, bo pomimo dodatkowych kilogramów miałem ego i pewność siebie na bardzo wysokim poziomie, kontakty z różowymi się elegancko układały, i nie potrafiłem znaleźć realnej motywacji. W sumie do tej pory nie wiem co spowodowało to, że zacząłem ten cały proces. Ot, pewnego dnia po imprezie na kacu madre mi przypomniała, że obiecałem jej spróbować razem z nią we dwójkę dietę, a potem jakoś się wkręciłem w widok uciekających kilogramów.

Zazdroszczę tylko mojemu różowemu, który teraz może sobie po ponad 2 latach związku siedzieć dumna i myśleć jak to zajebistej inwestycji nie zrobiła XD


#pokazmorde #dieta #chwalesie #odchudzanie
splndid - Mirki, pijcie ze mną kompot (ale nie za dużo cukru), bo jest co świętować.
...

źródło: comment_pugR6VtvVZ74hU4JwnRAruDnLtBPm7k9.jpg

Pobierz
  • 134
  • Odpowiedz
@Shmit: nie wiem które rzeczy dokładnie bezpośrednio się przyczyniły, ale myślę, że coś z tego: ograniczenie cukru do kawy, zmiana sposobu i ograniczenie solenia (przykładowo nie solę wody na makaron, który potem dodaję do posolonego przed smażeniem mięsa, tylko gotuję makaron, smażę mięso, a na koniec cała potrawę solę - używam dzięki temu mniej soli do tego samego efektu). Do wielu dań dorzucam łyżkę ziaren słonecznika, olej lniany, a koktajle
  • Odpowiedz
@Shmit: no i oczywiście podstawa - ilość kalorii spożywana w ciągu dnia. Dobrze też jest by najbardziej kaloryczne posiłki były możliwie jak najwcześniej, czyli np. żeby kaloryki obiadu nie #!$%@?ć na kolację, bo wtedy organizm niekoniecznie zdąży to spalić wieczorem.
  • Odpowiedz
@Shmit: nie wiem czy takie próbowanie akurat adekwatne, bo ta dieta jest układana według moich potrzeb wynikających z badań krwi (walka z triglicerydami), no i moich parametrów, pod kątem zapotrzebowania kalorycznego na dzień.
  • Odpowiedz
(w minionym tygodniu pierwszy raz udało mi się 3 razy biegać powyżej 6 km)


@splndid: a teraz OSTROŻNIE, żeby nie przesadzić i nie skończyć z kontuzją kolana / stawu skokowego / achillesa / czy co tam będzie u kogoś akurat najsłabszym elementem, to mądre głowy mówią że najlepiej nie zwiększać ani dystansu ani szybkości ani czasu treningu o więcej niż 10% tygodniowo, żeby dać organizmowi czas na przywyknięcie do nowych
  • Odpowiedz
@xstempolx: na zdjęciu po lewej była moja prababcia podczas 92 urodzin, na przyszłorocznych urodzinach zrobimy powtórkę zdjęcia :)

@ppawel: dzięki, dla mnie priorytetem jest przywrócenie jakiejkolwiek kondycji i po prostu ruszanie się - myślę że truchtanie w tym tempie jest spoko pod kątem spalania tkanki tłuszczowej, bo takie 6,2km w 42 minuty to raczej spoko tempo.
  • Odpowiedz