Wpis z mikrobloga

#kilofyirewolwery #zaniscywuszach
Buster "Jester" Wayne
Odkąd tylko Buster sięga pamięcią zawsze był samotnym wilkiem. To znaczy, jak każdy dobry wilk grał w zespołach, jednak w przeciwieństwie do dobrego wilka, nie lubił należeć do zespołu. Był wolną duszą, przynajmniej tak twierdził. Dlatego nie potrafił zrozumieć jakim cudem zgodził się na wstąpienie do cyrku. W dodatku do cyrku dla karłów! W końcu Buster miał aż pięć stóp wzrostu oraz dziesięć i pół cala, a tłumacząc na ludzki to aż metr siedemdziesiąt dziewięć, więc do karlego wzrostu było mu daleko. Podejrzewał, że powodem dla którego się zgodził był Jerry. A dokładniej jego trunki. "To ma sens, to jest to" uznał muzyk "No nic, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, w końcu wołają na mnie Jester" dodał po chwili.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach