Wpis z mikrobloga

Ten serial to dno dna, a najlepsze jest to jak się orientujesz, że wszysktie żarty są #!$%@? cały czas te same. Przy 100 bazindze można kuriwcy dostać. No i nie będę komentował tego "geekowego" vibe'u, najgorsze przedstawienie nerdozy w hisotorii telewizji. Tyle w temacie.
  • Odpowiedz
@istp: > jak ktoś nie rozumie żartu nie znaczy że był słaby

@laik123: jak ktoś twierdzi że żart jest słaby nie znaczy że go nie rozumie, jak najbardziej istnieją słabe żarty. Zresztą w TBBT żarty i gagi, nawet związane z nauką są proste jak budowa cepa.
  • Odpowiedz
@Wyrelworelowany: wiem, oceniam poziom żartów. Są seriale w których czasem któraś postać powie coś tak zabawnego, no po prostu kwintesencja humoru serialowego, piękna riposta, idealnie powiązana z całym wątkiem i charakterystyką postaci że aż myślisz "kurde, co za geniusz to pisał". W tym serialu tak nie ma, może było kilka trafnych ripost na kilkaset odcinków.
  • Odpowiedz
@istp: > jak ktoś nie rozumie żartu nie znaczy że był słaby


@MPXD: gdzie napisałem że żarty były słabe? Rozumiem je i po prostu po pewnym czasie przestały mnie śmieszyć.
  • Odpowiedz
@laik123 mialem pare podejsc do jednego i drugiego z nastawieniem ze moze czegos nie rozumiem i wszyscy maja racje bo bylo mi az glupio. Ale niestety nie potrafie tego ogladac. Glowny bohater Futuramy mnie wrecz odpycha a BBT jest najnormalniej w swiecie nie smieszne. Nie musze sie natomiast tlumaczyc obcej osobie z mojego poziomu poczucia humoru bo gowno Cie to powinno obchodzic.
  • Odpowiedz
@Wyrelworelowany: w geekowskim dosłownie trochę, ale w nerdowskim całkiem i wszystkie nawiązania do świata fizyki rozumiałam. Nie wiem skąd się wzięło przekonanie że są tam jakiekolwiek żarty "dla kumatych". Każdy nawiązujący do środowiska geeków albo nerdów albo odnosi się do podstawowej wiedzy albo jest całkowicie wytłumaczony albo komizm nie tkwi z istocie geekowskiej. Na przykład to że wiem w jaką grę grają 70 godzin pod rząd i się przekrzykują się
  • Odpowiedz
@MPXD czaję. Mnie się podoba, głównie za ironię i złośliwość. Lubię humor sytuacyjny, a jest go tam sporo i często jest związany ze światem w którym sam się czasem obracam (gram w gry, pracuję w IT, uwielbiam ogólnie pojęte komputery). Z żoną oglądam to do jedzenia (taki zwyczaj) ale czasem i na wieczór - w ramach rozrywki. Oczywiście to nie jest ten poziom żartu co serial Larry David czy Allen, ale
  • Odpowiedz