Wpis z mikrobloga

konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 12
Była już ciemna noc, a odgłosy w saloonie cichły kiedy pijący do późna Chad usłyszał stępanie zbliżającego się konia. Nie był ekspertem z zakresu zoologii, jednak po samym dźwięku poznał że z tym stępaniem jest wyraźnie coś nie tak. Tak konie nie chodzą, a już na pewno nie kiedy siedzi na nim człowiek.
- Kogo diabli niosą o tej porze - mruknął Joseph leniwie wycierając kufle.
- Tszekaj, ja spraffdze - brawurowo odparł Chad, po czym wyjrzał na zewnątrz.
Jego domysły potwierdziły się się. Przed saloonem nie stał koń, tylko kucyk. W dodatku nie dosiadał go człowiek, tylko karzeł. Jeździec był wycieńczony, choć żyw. Nawet zaczął sam oporządzać konia. Nieznajomy szybko dał się namówić na rozgrzewającą kolejkę w saloonie. Zasiedli razem przy ławie czekając aż zostanie podane im whisky.
- Nazywają mnie Jerry Pędziwoda. Wygląda na to że zostanę tutaj kilka dni. A mój kucyk do Jonasz jest. To bardzo silny kuc.
Barman postawił alkohol po czym oboje pociągnęli ze szklanek. Jerry się skrzywił.
- Za mocne? - zadrwił Chad
- Obrzydliwe - wycedził przybysz na tyle cicho żeby gospodarz przybytku nie usłyszał - czekaj, zaraz coś Ci pokażę...
Przybłęda wyszedł na zewnątrz i podreptał do juk z których wyjął metalowy pojemnik.
- Masz spróbuj tego.
Chad pewnie pociągnął z flaszki lecz oderwał ją od ust zaskoczony mocą trunku.
- Dobre, nie?
- Dobre? Nie wiem, nie czuć smaku. Ale napewno jest mocne. Skąd to masz?
- Sam zrobiłem - Jerry wylał resztę zawartości butelki do swojej whisky - robiłem to hurtowo, przemycałem w miejsca gdzie człowiek się nie wciśnie. Na szczęście na coś się w końcu przydała moja karłowatość 59,5 cala i indiańska morda. Ale to długa historia.
Jerry okazał się być strasznym gadułą. Po wielu prawdziwych i zmyślonych historiach przeszedł do opowiadania półprzytomnemu Chadowi o ostatnich wydarzeniach.
- Widzisz... jakieś dwa dni drogi stąd jest jaskinia. Powiedzmy, że była to siedziba cechu bimbrowników. Rozprowadzaliśmy nasze trunki po całym wybrzeżu i nie tylko. Ludzie chętnie je kupowałli. To było tańsze niż sprowadzanie alkoholu z kontynentu. Było też mocniejsze. Nie było za to do końca legalne, ale jak na razie nikt nie miał z tym problemu. Biznes się kręcił a ja miałem tam aparaturę najwyższej jakości. Pewnie wszystko teraz zostało zniszczone przez tych przeklętych indian. Zaatakowali nas dwie boi noce temu, pewnie zobaczyli dym. Mnie jednemu ledwo udało się uciec.

Gdyby tylko znalazło się kilku śmiałków którzy pomogli by mi sprawdzić czy w jaskini przetrwało coś użytecznego.

#kilofyirewolwery #lacunafabularnieczarnolisto
  • 1