Wpis z mikrobloga

Coś o niesamowitości ludzkiej psychiki. Dzisiaj w łazience nastąpiła mała awaria a mianowicie wąż odprowadzający wodę z pralki się rozłączył od rury. Zalało nam łazienkę. Traf chciał, że pod pralką było kilkanaście rzeczy do prania. Tak więc po usunięciu wody z łazienki(2-3 cm jeziorko już prawie, ze przez próg się przelewało) i wywieszeniu prania trzeba było te rzeczy będące wcześniej pod pralką wywiesić. W chwili gdy je ładowałem do miski by wynieść na balkon zbierało się na wymioty ale przypomniało mi się pewne ćwiczenie mające zmienić postrzeganie rzeczy przez psychikę na przykładzie ulubionej potrawy(najlepiej niezdrowej) powodując w teorii jej obrzydzenie. Oczywiście nie rozczulałem na kilkustopniowe pobudzanie wyobraźni a jedynie zacząłem sobie wyobrażać, że zalane rzeczy nie pachną zgnilizną ale proszkiem :>. Efekt był taki, że momentami ich zapachu nie było czuć a jak znów zapach stawał się nieznośny to ponownie przychodziło myślenie o tym, że te rzeczy pachną proszkiem tka jak świeże pranie. Co do samego ćwiczenia do dzisiaj jak pomyślę o spaghetti to na myśl przychodzą mi karaluchy :D. I chociaż nadal ta potrawa zalicza sie do ulubionych to jakoś nie ciągnie mnie do niej.

#nabijamwpisy #coolstory
  • 14
@plemnik_w_piwie: @pococimojlogin: Zalała je woda po praniu z pralki I nie były to zgniłe rzeczy tylko zalane przez wodę. Jak chcecie wiedzieć jaki zapach to powąchajcie sobie ujście spod zlewozmywaka. dlaczego taki smród to nie mam pojęcia. Być może bród zmieszany z detergentem daje taki okropny zapach

@Jagienka87: Gdyby jeszcze nie to uczucie tłustych włosów czy brudu ciała to może i by dało radę. Z drugiej strony skoro tak
@5th: Z tą wodą pachnącą jak piwo to świetny pomysł, zastosuj go. Jeśli Ci się uda, daj znać, to nie będziemy chodzić na piwo tylko na wodę :D
@Tokarz: Tyle, że te wyobrażenia nie powodowały, że zalane rzeczy zaczęły pachnieć. Po prostu smród przestał być dokuczliwy. Więc ciężko będzie się nawalić pijąc wodę ;) Co do wody to też nie zawsze jest opłacalna bo piwo w przeliczeniu na litr w Pomarańczy oraz chorzowskim Zanzi kosztuje mniej niż woda niegazowana :D.
@Tokarz: Racja. Chociaż gdzieś bodajże w Austrii w kamienicy gdzie był pub omyłkowo podłączyli keg do sieci wodnej zamiast do instalacji prowadzącej na bar :D. Także przez jakiś czas mieszkańcy mieli raj na ziemi.