Wpis z mikrobloga

Tak luźno zauważyłem pewien aspekt w temacie po co mi dziewczyna. I jak sięgnąłem pamięcią to zawsze tak miałem.

Chce po prostu dzielić się swoim życiem, sobą, tworzyć partnerstwo związek, oparty na wartościach, zasadach, szacunku. Takim wydawać by się mogło defaultowym dla drugiego człowieka, ale w praktyce tak nie jest. Gdzie takie coś jak szczerość, otwarcie, rozmowa itd to jest dopiero fundament do związku aby go rozwijać.. Kobieta musi być też moim przyjacielem, gdzie mogę z nią porozmawiać o wszystkim, mogę jej ufać, polegać na niej, mieć gw że nigdy mnie nie skrzywdzi, nie oszuka i być pewnym tego że ona jest szczera i chce ze mną być, jest szczęśliwa i chce dla mnie jak najlepiej. Musi być gwarancja tego, zanim można mówić o jakimkolwiek rozwoju związku do małżeństwa czy te kierunki.

Pamiętam nawet za nastolatka jak robiłem coś fajnego bawiłem się dobrze (i mam tak do tej pory) to czasem najdzie mnie taki smutek, że szkoda że nie mam kogoś z kim mógłbym się tym podzielić.. A zwłaszcza po związku, gdzie miałem jeszcze automatyczne odpowiedzi "duchy" gdzie odruchowo coś mówiłem, spoglądając obok na pusty fotel w samochodzie, albo sięgałem po telefon aby podzielić się tym co się wydarzyło. Dzielić się swoim życiem..
ale dla niej to wada była, dla niej to było myślenie tylko o sobie, bo ja odpowiadam o swoim życiu i pisze co u mnie, mówię, że przecież często pytam co u Ciebie itd.. Ale za mało!! Plus uznawałem za normalne że ja pisze co u mnie w dniu się dzieje a potem ona pisze co u niej. Nie widziałem że takie rzeczy mogą być nie jasne. Dodatkowo wcześniej sama miała pretensje o to że pytam co u niej.. odpowiedziała, a co mam mówić, jak mi ciężko w pracy, jak mnie ludzie denerwują.. Dlatego też rzadziej zaczałem pytać co u niej, myśląc że jak będzie chciała to sama się włączy. Czyli sama doprowadza do sytuacji abym rzadziej pytał co u niej, sama też kieruje z innej strony, abym się bardziej otwierał przed nią, czyli opowiadał o sobie, poznawał się, a potem ma do Ciebie pretensje, że robisz to co ona chce. Inny przykład. Pretensja, że wszystko musi być tak jak ja chce, że ja o wszystkim decyduje. No to spoko. Planując wyjazdy, spędzaniu czasu, rzucałem pomysłami co możemy robić, że możemy robić to albo pojechać tutaj. Głośno myśląc dając jej pole aby było tak jak ona chce, to co ona chce robić, aby swoje propozycje rzucała. I potem co.. pretensja że ona by chciała abym to ja decydował, a nie że możemy pojechać tutaj, albo tutaj.. i z takim tonem łełełe, pogardliwym. przedrzeźniającym mnie. Odpowiadam, że przecież narzekałaś, że wszystko musi być tak jak ja chce.. ona jakiś skryty uśmiech i dodaje, ale to nie o to chodziło.. a o co ? cisza i zmiana tematu To tak na marginesie, bo mnie naszło..
Po prostu ważne jest dla mnie to dzielenie się swoim życiem w związku. Wydaje mi się, że to jest normalne..

#zwiazki
  • 8
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@r5678: jak najbardziej. Zresztą nie ma Ci tu co radzić bo widać że wiesz czego chcesz. Po prostu daj emocjom ujście w jakoś zdrowy sposób i czas, wszystko będzie inaczej wyglądać z perspektywy kolejnych miesięcy, a co dopiero lat :)
  • Odpowiedz
Po prostu trafiłeś na tępą lochę. To czego oczekujesz od związku jest jak najbardziej normalne i uwierz, że są jeszcze normalne kobiety. Życzę Ci żebyś w końcu taką znalazł ʕʔ
  • Odpowiedz
@r5678: Ile wy wtedy lat mieliście? Może ona sama jeszcze nie wiedziała czego chce? Bo

szczerość, otwarcie, rozmowa

to są podstawy każdej bliższej relacji. Coś, co od zawsze mi się wydawało być naturalne.
  • Odpowiedz
@r5678: To, czego oczekujesz jest nierealne. W związek prędzej, czy później wkrada się monotonia, nerwy, zazdrość, itd. Zwal sobie gruchę, może Ci przejdzie.
  • Odpowiedz
  • 1
@r5678 trafiłeś na osobę wiecznie niezadowolona. Przy takim typie cokolwiek zrobisz będzie źle. niektorzy po prostu mają nierówno pod sufitem i nic na to nie poradzisz
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@r5678: skoro mieliście prawie po 30 lat to myślę że trafiłeś na osobę, do ktorej nie pasowałeś (albo ona nie pasowała do Ciebie).

to co piszesz wydaje się z jednej strony być fundamentem dobrego związku, z drugiej... badamy szczerzy... to nie jest tak że w każdym związku tak to wygląda. jest masa ludzi "sparowanych" tylko dlatego by nie być samemu.

nie wiem czy to czego oczekujesz jest "normalne", ja mam podobnie,
  • Odpowiedz