Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 46
Ten starszy jegomość to Maniek.
Poznałam go dzisiaj w dość nietypowy sposób. Niebieski wracający z Żabki ze szczypiorekiem oznajmił, że pod klatką pląta się jakiś "oszołomiony" pies.
Z prędkością światła miałam znalazłam się przed znajdą. Pies zdecydowanie nie stąd, bo z racji spacerów że swoim pupilem, psiaki z osiedla znam. Splątany jak szwagier na weselu po kolejnym kieliszku - kręcił się wzdłuż ściany na drżących łapkach, na których nie wiem jak się utrzymywał i odbijał się to od ściany to od krawężnika. Jak nic ślepy, może nawet głuchy. Ran nie dostrzegłam.
Szybki powrót do domu po miskę z wodą, niebieskiego i telefon.
Psu chciało się pić, ale dopiero po włożeniu dolnej części pyska do wody (nosa mu nie umoczyłam) załapał że to woda. Utwierdziło mnie to w tym, że jest ślepy i głuchy, bo ani widok miski z wodą ani dźwięk pluskania wodą nie dotarł do niego. Niebieski ustrzelił w tym czasie zdjęcie Mańkowi, co by ludzi poinformować o znalezieniu psa.
Wykrecam numer do TOZu mając nadzieję że odbierze.
Nagle słyszę:
- Proszę czekać, to Maniek, mój pies tymczasowy! - obok mnie pojawiła się pani sąsiadka wracając że spaceru z innym psem.

I poznałam historię Mańka. Jakieś dwie dziewczyny znalazły go plączącego się na drodze między Krakowem a Oświęcimiem. Odwiozły do schroniska należącego do TOZ. Ze względu na wiek i stan zdrowia, a także na brak warunków dla tak wymagającego psa, Maniek dostał oznaczenie "do eutanazji". Tu pojawiła się pani sąsiadka. Postanowiła dać kundelkowi dom na ostatnie, jak zakłada weterynarz, tygodnie jego życia.
Namiastkę wygodnego życia psa kanapowego. Nikt nie wiem jak żył wcześniej Maniek, ale są wskazówki pozwalające przypuszczać, że żył w kojcu. Czy uciekł? Czy może ktoś, jako już nieprzydatnego i kłopotliwego, go wyrzucił? Trudno stwierdzić. Nikt się po niego nie zgłosił, zachipowany też nie był.

A czemu Maniek był w samopas zostawiony na trawie przed wejściem do klatek? Pani sąsiadka powiedziała, że w domu i tak robi pod siebie ale widać, że brakuje mu trawy pod łapami, więc zostawia go samego, bo daleko nie zajdzie (a jak zrozumiałam, na smyczy nigdy nie został nauczony chodzić), idąc na spacer z bardziej mobilnym psem.

Cieszę się, że sąsiadka wróciła nim dodzwoniłam się do schroniska (dzięki czemu kundelek nie wrócił tam skąd przybył). Ponoć jestem drugą osobą, która nie zignorowała obecności tego psa przed blokiem. Wczoraj inna sąsiadka chciała "ratować" Mańka. To dobrze, zawsze mnie cieszy bezinteresowność. Nawet jeżeli pomoc nie była już potrzebna.
#pokazpsa #pieseczkizprzypadku i #czujedobrzeczlowiek
Pobierz Stalowa_Figura - Ten starszy jegomość to Maniek. 
Poznałam go dzisiaj w dość nietypow...
źródło: comment_pKoDa1TthmgiCwgmPTZ8S5ljNZQxrmba.jpg
  • 6