Wpis z mikrobloga

W poprzednim wpisie dużo dostałem rad o które sam prosiłem:
https://www.wykop.pl/wpis/42931175/jutro-jade-na-woodstock-pierwszy-raz-w-wieku-36-la/

Dostałem całą jedną odpowiedź, że ktoś ciekawy jak widzę Woodstock po moim pierwszym razie, więc do dzieła:

Postaram się po krótce, bo komu się chce czytać więcej niż parę linijek ;)
Mimo próby obiektywizmu, pewnie nie da się tak w 100%.

Pierwsze co mnie uderzyło to, no niestety, bród i smród. Spodziewałem się, ale nie w takim stopni. Jako, że jestem trochę
pedantyczny to chyba dodatkowo potęgowało "wrażenie". Paczka 100 nawilżonych chusteczek skończyła mi się 3 dnia, bo ciągle tam
czułem ten kurz i bród. Ale dodam, że dostęp do prysznicy byłem bez problemowy! W każdej chwili. Bardzo fajnie. Ale mam wrażenie,
że nie którzy traktują więc za przymus nie myć się bo bycie tam wręcz wymaga tego, taka tradycja być brudnym. Dziwne. Dodam, że w okolicznych
namiotach gdzie byłem rozbity, zrobiłem furorę bo... miałem perfumy :/ przychodzili do mnie osoby obu płci o różnych porach i pytali czy mogę
ich psiknąć. Serio :)

Co dalej - no trzeba mieć zdrowie, bo nie da się odpocząć. Raz , że namiot - przy słońcu piekarnik w nocy zimno. Ja jak typowy Polak - nie dogodzisz :D
Ale głównie chodzi o hałas i ilość osób - co parę minut ktoś mi po namiocie deptał jak przechodził. A, że sen mam płytki to nici były ze spania.

Jedzenie - spoko wybór, wiadomo kolejki do wszystkiego, ale nawet w lidlach na promocjach masz w mieście kolejki, bo pietruszka 5 groszy taniej, więc
ciężko to rozpatrywać jako minus. W końcu kilkaset tysięcy ludzi. Chociaż jak nie którzy mogą jeść w miejscach, gdzie śmierdzi tak moczem, że w oczy szczypie
to dla mnie nie pojęte.

Ludzie - na prawdę super. Bezpieczeństwo super, ludzie z nastawieniem, żeby być szczęśliwym i czy nae...bany czy nie, środek dnia czy nocy, wszystko jest
fajnie, z każdym pogadasz, każdy nastawiony pozytywnie, zero agresji (wiem, wiem, że jakiś nagus na policjanta napadł, w tv widziałem. Ale piszę ze swojego punktu widzenia :) ).

Koncerty - to samo. Super. Wybierasz co lubisz i ciągła zabawa, super nagłośnienie. Na prawdę rewelka.

Jeżeli chodzi o zakupy normalne, bez kolejek, o ciepły prysznic czy chociaż chwilę spokoju - autobus 4zł i do miasta w 10 minut. Byłem codziennie :D
Więc też duży plus, ze parę minut i możemy mieć 'normalność' :)

Jedna rzeczy która ofen skrytykuj i raczej mało to obiektywne:
Kto, kurde!!!, bierze bąbelki lat 1,2,4 itp. na taki festiwal ??? Muzyka huczy, że uszy odpadają. Nie którzy nakładają nauszniki tym dzieciom, nie którzy nie.
Ale to przecież jakiś dramat - to jest tyle decybeli, ale nie, ja mam bąbelka ale mnie to nie ogranicza. Brak słów.
I na równi nie zrozumiałe - jak je karmić ? Poziom zarazków tam jest mega. pomiarów nie robiłem oczywiście, nawet nie umiem. Ale skoro czujesz w powietrzu
smród moczu, to chyba łatwo sobie wyobrazić jaki syf jest - i tam brać małe dzieci, karmić je, dać oddychać tym kurzem ? Dla mnie brak słów!

OK, sorry za błędy ort. itp., oraz nie spójność :)
Wrażenia ogólnie pozytywne, jestem na tak ;) Ale.. jeżeli chcesz jechać tylko z ciekawości, żeby zobaczyć, ale nie są to Twoje klimaty.. nie jedź. Szkoda zdrowia.
No to tyle moich wrażeń. Pozdrawiam wszystkich! :)
  • 2
@Lasland: Byłem kilkanaście razy i w miarę upływu lat męczyło mnie coraz więcej rzeczy, szczególnie kurz i smród. Odkąd zacząłem jeździć samochodem, całe dnie spędzaliśmy nad jeziorem jakieś 15km na północ i było elegancko. Teraz już chyba nie da się wyjechać samochodem z pola i wrócic na to samo miejsce, więc dupa.