Wpis z mikrobloga

Ponieważ wczoraj poziom patologii (na tagu i przy ulicy szkolnej 17 w Białymstoku) stuknął o wieko trumny dobrego smaku - publikuję trzecią część mikro-powieści (mirko-powieści) "Starosielskie sioło". Dwa poprzednie odcinki dostępne na tagu #starosielskiesiolo. Zapraszam do lektury

3.
Major Suchodolski był średniego wzrostu, wychudłym nieco gentlemanem o twarzy pooranej głęboko bruzdami czasu. Lecz czy tylko czasu? Dokąd zmierzają te zmarszczki pokrywające tę nobliwą twarz? I skąd przychodzą? Moje rozmyślania nad fizjognomią Majora Suchodolskiego zostały jednak - choć delikatnie, to jednak - przerwane przez małe nieporozumienie, które wdarło się między nas. Otóż szanowny czytelnik wiedzieć musi, że w myśl carskiego ukazu z roku Pańskiego 186X każdy kombatant wojny w B., który w dniu zawieszenia działań wojennych pozostawał w randze przynajmniej starszego sierżanta sztabowego - musi zapisać się w odpowiedniej gubernianej księdze i co kwartał uiszczać stosowną, choć stosunkowo niewielką opłatę. Taki los w myśl rzeczonego dekretu spadł i na głowę Majora Suchodolskiego, który myśląc, iż jestem urzędnikiem przysłanym w celu egzekucji zaległych podatków, miast zwyczajowego dla naszego spotkania pozdrowienia, powiedział:
- Dzień dobry, ja podatki płacę, ogółem...
I tutaj urwał. Wyraźnie wyczekiwał mojej odpowiedzi. Ja tymczasem miałem sposobność lepiej przyjrzeć się jego twarzy. Choć nie straciła ona żołnierskiej ostrości - pozostawała nieco nieobecna - jakby rozpuszczona w smutku. Trzymałem w mej ręce jego dłoń być może zbyt długo, niż nakazują tego dobre obyczaje, jednak jego słowa wybiły mnie nieco z rezonu. Zreflektowałem się jednak po chwil.
-Obawiam się, że zaszła pomyłka - odrzekłem pośpiesznie - przyjechałem do profesora Kononowicza. Jestem asystentem profesora Tomasza B. z Uniwersytetu w P. Nazywam się - i tutaj podałem moje nazwisko. Przyjechałem, przyjechałem - i tutaj mi z kolei głos się zapadł. Nie mogłem bowiem rozsupłać sprawy - dlaczego przyjechałem do Starosielskiego sioła? Wszak nie jedynie kierowany poczuciem obowiązku wobec mojego bezpośredniego pryncypała - ani jako zwierzchnika, ani jako mentora. Postać profesora przewinie się jeszcze - jak sądzę - w tej opowieści. Tu nie o profesora zresztą toczy się gra, a o mnie...
- ależ proszę! Wyrzekł jowialnie Major Suchodolski i teraz to on uścisnął mi dłoń w przyjacielskim powitaniu. Ależ proszę - już trzynasta, zaraz będziemy pysznie jeść! Dodał po chwili, jakby chciał potokiem słów zamazać poprzednie nieporozumienie. Profesor Kononowicz czeka - proszę wejść. Niech pan tylko uważa na subskypcje - są jeszcze bardzo niewielkie. Po awanturach żołnierskiego żywota odnalazłem radość w botanice - i kończąc to wyznanie wskazał na niewielkie sadzonki pnącza stojące na etażerce.
Zachęcony tym wyznaniem - wszedłem do pałacu w Starosielskim siole, a z każdym krokiem - jakbym kroczył w głąb siebie.

#kononowicz #starosielskiesiolo #suchodolski #patostreamy
  • 6
@ziggas666 tak pytam z ciekawości bo zanim Starosielce były miastem i zanim zostały włączone do Białegostoku to była wsią a jej nazwa to Stare Sioło, od tego wzięła się nazwa Starosielce :) temu tak pytam bo dziwnie DLA mnie to wygląda Stare Sioło Sioło :)