Wpis z mikrobloga

Szanowne Państwo, taka refleksja mnie naszła w ten niedzielny piękny wieczór (będąc zmęczony wojenkami kolejnych to z kolei panów redaktorów). Krzysztof K. (bo RODO) to jest można powiedzieć ikona, trzon, ojciec założyciel polskiej sceny YouTube (sam serwis powstał w 2005, a wybory na prezydenta Białegostoku miały miejsce na jesieni 2006). Krzysztofa zna każdy Podlasianin, Mazur, Warmiak (bo Warmianin właściwy jest tylko jeden) i prawie każdy Polak. Zastanówmy się na ile może być wyceniane te nazwisko obecnie? Jako marka? Ja myślę, że na równi z polskimi sportowcami i aktorami z pierwszych stron gazet. Gdyby Kristof był odrobinę bardziej zaradny to jestem przekonany, że byłby po tylu latach kariery youtubera w absolutnym top 10 polskiego yt - nie żadne rutusy, magikale, itp. to jest postać międzypokoleniowa. Ale właśnie, będąc tym "trudnym z natury" outsaiderem, obecnie i w początkach kariery w mainstreamie przyciąga do siebie kolejne rzesze publiczności. Fenomen socjologiczny. Niżarłak, nibemben.
#kononowicz to dopiero od 2015 r. #patostreamy
  • 19