Wpis z mikrobloga

@Vafik: +1, świetny film. Szczególnie w pamięć zapadła mi scena, w której siedzi Pan Murzyn i Pan Głowny Bohater i rozmawiają o bezkresie wszechświata, od którego dzieli ich raptem kilka cm blachy. Mocne
@Fighter_forGlory: Oczywiście, że tak. Przerosła mnie idea miłości pokonującej przestrzeń i czas, która to stała się wręcz idee fixe tego dzieła. Nie ogarnąłem ograniczonym intelektem finału, w którym objawia się iście wiktoriański duch zrzucający książki z półek. Choć tu waham się czy bliżej mu było do Ghostbusters niż do Doyle'a. Rozum mój nie obejmuje czemu do ratowania ludzkości jakaś supercywilizacja (czy to ludzkość z przyszłości czy ufoludki) musiały zbudowć tunel czasoprzestrzenny,