Wpis z mikrobloga

@jmwaj: na statkach zawsze sie pracuje on/off. Ostatnie poltora roku pracowalem 2/2 tyg, a teraz w innej firmie 3/3 tyg.

To zalezy od firmy, ale tez branzy danej jednostki, a najbardziej od kraju. W Norwegii mamy 2 tyg na burcie i 4 tyg w domu.

Roznie z tym jest. Niemniej jak im zle to niech ida gdzie indziej.
  • Odpowiedz
@Wloczykij2: bo? Stary, ja wiem, że na wypokie wszyscy robią tylko tam, gdzie im się płaci miliony monet i w razie jakichkolwiek wątpliwości zmieniają pracę w ciągu 7 sekund, bo tylko każdy czeka na takich harpaganów, ale możesz mi wierzyć jest spora grupa ludzi, dla ciebie pewnie frajerów, którzy robią to, co lubią, albo do czego odczuwają powołanie, pomimo tego, że nie jest to finansowo satysfakcjonujące.
  • Odpowiedz
@Fafnucek: Stary, ja mam w nosie co mysla na wypoku, mowie za siebie. Fajnie, jak ktos lubi swoja prace, ale nie mozna wtedy zadac wiecej pieniedzy "bo tak". Wynagrodzenie jest determinowane przez rynek i jak komus nie pasuje to zmienia prace.

Ja tez lubie sobie pracowac w ogrodzie, ale dostawalbym jakies 20% tego co teraz, wiec nie zostane ogrodnikiem.
  • Odpowiedz
@Wloczykij2: ty, ale ty nie plącz dwóch różnych spraw, pracy, która jest miła tobie i twoim klientom oraz pracy, która jest ważna dla ogółu społeczeństwa. Strażak, policjant, ratownik, czy inna pielęgniarka wykonują te drugie i są to zawody z powołania i społecznie użyteczne i jako takie powinny być odpowiednio wynagradzane. Tu nie ma miejsca na kapitalizm, konkurencyjność i inne tego typu sprawy, które sprawdzają się w innych zawodach.
  • Odpowiedz
@Fafnucek: No nie, tu jest zawsze to samo. Tak samo jak powstaly OSP wszedzie w Europie, bo po prostu Ci strazacy dostawaliby smieszne stawki tak mozna zrobic cos tutaj.

Kazda prace z budzetowki mozna podpiac pod powolanie, politycy tez tek mowia, nawet biurwy w zusie czasami. Gornicy tez o swojej pracy mowia, ze to misja i powolanie, malo tego nawet kierowcy tirow uwazajacy swoja prace za najciezsza #pdk
  • Odpowiedz
@Wloczykij2: dobra, widzę, że nie mamy tu o czym dyskutować, bo wolna ręka niewidzialnego rynk imienia paróweczek z wykopu jest nie do przegadania.
Zmiksować polityków, górników, ratowników i strażaków, a potem posypać to wszystko mitycznym "jak się nie podoba, to niech zmienią pracę". To się nazywa populizm, taki trend wyrwany z okowów rzeczywistości, fajnie wygląda na wypokie, ale nue bardzo działa.
  • Odpowiedz
@Fafnucek: No wlasnie chyba po to rozmawiamy, zeby zrozumiec sie nawzajem i swoje punkty widzenia cumplu.
To Ty tutaj ciagle generalizujesz wykopki to, wykopki tamto.

Sam jestem marynarzem z Gdyni i przeciez powinno byc mi na reke, ze po baltyku jezdzi porzadny SAR. Tyle, ze chodzi wlasnie o to, ze nie mozna ustalac zdalnie ile kto ma zarabiac, to musi byc regulowane przez rynek. Inaczej rodzi patologie.

Dajmy na to jest tak jak mowisz SARowcy dostaja po 30k zl/mc, po kilku latach okazuje sie, ze nie da sie tam dostac z zewnatrz, bo praca przechodzi z ojca na syna itd, bo nikt nie chce do zlotego interesu dopuscic ludzi z zewnatrz. Widzialem to wielokrotnie w
  • Odpowiedz
@Wloczykij2: ale weź rozróżnij zawody, które muszą być regulowane, bo są społecznie niezbędne, ale nie w ten sposób, w jaki ty sobie generalizujesz, że sobie tak wymyśliły. Jak ma ci rynek regulować płace w wojsky, policji, czy ratownictwie medycznym? No błagam ja cię. To jest dopiero pole dopopusu dla wszeljiej maści patologii i przekrętów.
P. S. Zgodnie z twoim przykładem, albo jesteś synem ojca, albi twój syn przejmie po tobie
  • Odpowiedz