Wpis z mikrobloga

Lucinus Ryewheat

Mało zachwycający był ten port. Portoryko. Brzmi dumnie, potężnie, jakby stado ryczących krów czekało na wyciągnięcie ręki. A tu kilka chatek z gówna i przerażeni mieszkańcy, od których aż biła niekompetencja agrarna.

- To nie tu. Nie ma szans, byśmy znaleźli W #!$%@?ę Wielką Rzepę - pomyślał.

Gdy tylko postarali się rozgościć, odpocząć, czy cokolwiek tam zrobić, w szczególności ze sraczką dwóch członków załogi, do uszu kapitana dotarła plotka, jakoby piraci masowo zaczęli się kierować ku Tortudze. Przeklęte miasto beznadziei, pijaństwa, defraudacji i stołków. Wszystko, czego kapitan Rzepakowej Armady mógłby chcieć. W pierwszej chwili chciał od razu dać rozkaz do wypłynięcia, ale po wątpliwym aromacie, rozpościerającym się nawet w okolicach bocianiego gniazda, stwierdził że jednak załoga powinna mieć chwilę wytchnienia.

- Zostajemy tu na chwilę! Odpoczywajcie, pochlejcie, byle bez przesady. A ty Harpetszoon, weź skończ już z tą sraką, nudne to się robi! - rzucił do załogi, by po chwili dodać - Ale w sumie, nasraj trochę do wiadra, może da się z tego zrobić coś przydatnego.

Po czym zniknął w swojej kajucie. Moment wytchnienia, po ostatnich niepowodzeniach każdemu się przyda. Z zamyślenia wyciągnął go dźwięk otwieranych drzwi. Szybko schował się za biurkiem, wyciągnął pistolet i zaczął krzyczeć:

- #!$%@? DUCHU! MAM RZEPĘ I NIE ZAWAHAM SIĘ JEJ UŻYĆ!

Ku jego zaskoczeniu, usłyszał tylko głos bosmana:

- K-k-kapitanie. Chciałem tylko powiedzieć, że idziemy do tawerny i czy kapitan by z nami nie poszedł?

Lucinus wziął kilka wdechów, wychylił się zza mebla, schował pistolet i udając, że nic się nie stało rzucił:

- Pytasz się chłopa czy sra za stodołą?

Po czym ruszył przed siebie, ignorując skonsternowaną minę bosmana.



#piracifabularnie
  • 1
@Onde: Saszka z ulgą powitał zakotwiczenie w porcie. Portkołyko, czy jakoś tak. Hy, nawet tak z słowiańska brzmiała ta mieścina.
- Musi nasi dotarli i tutaj. Siła w ruskich. - rzucił do kilku marynarzy, którzy popatrzyli na szalonego rosjanina jak na pijanego. Nic bardziej mylnego! Saszka był trzeźwy i to dopiero w mieście miał zamiar się potężnie #!$%@?ć. Aż będą go nieśli, o czym ostrzegł resztę kadry oficerskiej. W zasadzie mieli