Wpis z mikrobloga

Stało się (a w zasadzie zostałem do tego zmuszony przez Marcinka) i z dniem dzisiejszym dołączam do społeczności wykopków. Od razu chcę zaznaczyć, iż dawno wyrosłem z płynięcia na falach gimnazjalnego i moje komentarze, które do niedawna jeszcze miałem możliwość umieszczania na youtube pod vlogami Szafy były zawsze grzeczne, dość obiektywne i z reguły popierałem je jakimś argumentem (np. że w tym i w tym vlogu to Szafa mówił tak i tak, żeby każdy sobie mógł sprawdzić). Co więcej, nie chwaląc się zbytnio, gdy dodawałem taki komentarz to znajdował się on w top 5 łapkowanych komentarzy, a i zdarzało się, że ktoś nawet wrzucił screena na niniejszy tag. Niestety od jakiegoś czasu zacząłem obserwować notoryczne shadowbany od Marcinka, któremu nie spodobało się na przykład to, że pod jednym z offroadowych vlogów napisałem "Ten wiecznie podniesiony głos Szafy żeby przypadkiem nikomu nie umknął jego żart". Dzisiaj popełniłem natomiast taki komentarz "Teraz to 1.78 m, a jak wsiadałeś do Porsche i odsuwałeś fotel, to mówiłeś, że jesteś "bardzo długi"". Niestety Marcinek zagotował się do tego stopnia, iż poczęstował mnie permanentnym shadowbanem.

Co do mojej przygody z kanałem Mocnyvlog to zaczęła się ona mniej więcej dwa lata temu. Z racji tego, iż przez większość roku przebywam poza Kielcami, z ciekawością odpalałem sobie wieczorną porą vlogaska i patrzyłem co nowego słychać na rewirze. Początkowo mój stosunek do Marcinka był jak najbardziej pozytywny. Adopcja bezdomnego psiaka, przybudówka dla rodzicielki i ten "ogromny dystans" do świata. Z czasem jednak Marcinek brutalnie zaczął sprowadzać mnie na ziemię. W sumie to zaczęło się od tej wagi xiaomi i od tego postanowienia, iż regularnie osiągane deficyty wagowe będą na bieżąco udostępniane widzom. Temat poruszył z tego co pamiętam w kolejnym, może nawet dwóch kolejnych daily, ale sprawa umarła śmiercią naturalną, a Marcinek swoje postanowienie po prostu wsadził sobie w dupę. Podobnych sytuacji zaczęło pojawiać się coraz więcej i więcej (siłownia; nie karmimy misia ale przecież i tak zjem; na skuterze będę jeździł codziennie, no może raz na rok itd). Za apogeum mojego wk*rwienia uznaję chyba moment, podczas którego, w pewien piękny majowy dzień Marcin rzucił hasło, iż obiecuje do końca czerwca wrzucić na kanał całą wideorelację z Japonii. Czerwiec sobie upłynął, a pełni relacji jak nie było, tak nie było. Aż pewnego równie pięknego lipcowego dnia Marcin wygłosił dosadną mowę na temat tego jak to w ogóle dopuszczalne żeby ponaglać go w sprawie vlogów z Japonii, że to chamskie, karygodne, nieodpowiedzialne, że przecież ma swoje życie, że przecież ledwo co się ze wszystkim wyrabia, że jak to, że tak to itd. Wtedy to zobaczyłem kim naprawdę jest Szafa i w jak głębokim poważaniu ma swoich internetowych odbiorców. Sam z siebie, przez nikogo niezmuszany obiecał coś, a gdy ktoś zwrócił mu uwagę w stylu "ej gościu, ale przecież mówiłeś, że to zrobisz" ze złości prawie umarł.

Uprzedzając pytania rycerzyków w stylu "czemu nie przestaniesz go oglądać?" itd. odpowiadam najprościej jak się da, oglądam bo mogę.
#mocnyvlog
  • 8