Wpis z mikrobloga

Z ogromną przyjemnością przypomniałem sobie wczoraj Troja (2004) w reżyserii Wolfganga Petersena z doborową obsadą: Brad Pitt, Eric Bana, Orlando Bloom, Diane Kruger, Brian Cox, Brendan Gleeson i Peter O'Toole. Jak dla mnie jest to znakomity dramat historyczny, doprawdy ze świecą szukać dobrych filmów osadzonych w epoce brązu. No tak, dobry, ale nie idealny. Niestety wizja Petersena pełna jest absurdów i sprzeczności z "Iliadą", które niekiedy aż biją po oczach. Wszakże za film zabrali się hamburgerożerni Amerykanie jak chociażby znienawidzony obecnie David Benioff (no dobra, akurat Petersen jest Niemcem), toteż trzeba im wybaczyć, że ukazali "Iliadę"... po swojemu. Twórcy nie uraczyli Nas słynnymi już hełmami z kłów dzika, dowódcy achajscy: Agamemnon i Menelaos nie paradowali w zbrojach płytowych jak ta z Dendry, zbroje Myrmidonów i samego Achillesa to jakaś kpina, zaś ich tarcze są zaledwie imitacją słynnych mykeńskich tarcz ósemkowych, choć w filmie występowały tarcze wieżowe. Dużo lepiej prezentował się oręż o odzienie ochronne Trojan - te wyglądały jakby faktycznie pochodziło z epoki brązu. Zmianie uległy losy niektórych uczestników wojny trojańskiej: i tak na przykład Ajaks (właściwie Ajas) w homerowskiej "Iliadzie" w cale nie zginał z ręki Hektora, zaś syn Hektora - Astyanaks powinien być zabity poprzez zrzucenie z murów Troi (a w filmie jego matka Andromacha wyniosła go bezpiecznie z zdobytego miasta), no i rzecz jasna wojna powinna trwać 10 latach i powinni w niej uczestniczyć różni bogowie olimpijscy. Mimo to jak już na wstępie napisałem jest to jedna z bardziej satysfakcjonujących pozycji kina historycznego, na dodatek opatrzona wyśmienitą muzyką Jamesa Hornera. Niemniej nie była to jedyna współczesna wariację na temat wojny trojańskiej, bowiem BBC One/Netflix wypuściły serial pod tytułem Troja: Upadek miasta (2018). Zapewne ta produkcja znana jest wielu miraskom. Mój ty świecie, co tu się odjaniepawla?! Co oni sobie myśleli obsadzając czarnoskórych aktorów w roli Achillesa (David Gyasi), Patroklesa (Lemogang Tsipa - fajne nazwisko XD) i Zeusa (Hakeem Kae-Kazim)? Wystarczy tylko obejrzeć zwiastun, ażeby czym prędzej udać się do onkologa. Już pomińmy multi-kulti, ten serial wygląda po prostu tandetnie. Robiony na odwał, bez pomysłu. Mimo to muszę mu dać maleńki plus, albowiem chociaż tutaj możemy zobaczyć kilku bogów (oprócz czarnego Zeusa mamy również czarną Atenę graną przez Shamilla Miller XD). Doprawdy, Homer przewraca się w grobie. Tak oto w imię poprawności politycznej kolejny raz wylano fekalia na fragment dziedzictwa kulturowego Europy. Jeśli tak bardzo twórcy serialu chcieli wcisnąć na siłę osoby afrykańskiego pochodzenia to trzeba było sięgnąć po postać Memnona i jego Etiopów (Aithiopes), walczących po stronie Trojan. Rzecz jasna umiejscowienie czarnych po stronie przegranych nie mieściłoby się w głowie lewakom... ale tak było, a sam Memnon zginął z reki Achillesa. Ja bym się nawet nie obraził jakby w jakiejś wersji w końcu ukazano Etiopów pod Troją, wszakże jest to zgodne z homerowskim dziełem. Niestety, serial powierzono mało odpowiedzialnym ludziom, którzy poszli na łatwiznę i wyszło tak jak wyszło. Troja: Upadek miasta zebrał założone tęgie baty ze strony niezadowolonej widowni. Poniż macie porównanie pojedynku Achillesa (Brad Pitt) z Hektorem (Eric Bana) filmu Troja (2004) i ich odpowiedników granych przez Davida Gyasi i Toma Weston-Jonesa z Troja: Upadek miasta (2018).
#film #serial #troja #iliada #homer #kolorowaagitacja #przemyslenia
CulturalEnrichmentIsNotNice - Z ogromną przyjemnością przypomniałem sobie wczoraj Tro...
  • 2
@CulturalEnrichmentIsNotNice: Serial z 2018 był przede wszystkim dość nudny, czarni to tam małe piwo. Odechciało mi się oglądać w połowie. Poza tym to są postacie fantasy XD Jak można mieć ból dupy o to jaki mają kolor skóry zwłaszcza bogowie. Czy naprawdę każda ekranizacja musi mieć identyczną wizję bohaterów? Po cholerę w takim razie kręcić kolejne filmy na dany temat skoro będą wyglądać tak samo?