Wpis z mikrobloga

Piękne to były wybory. Zapomnę je w październiku.

Pomijając wszelkie kwestie wyników, i tego na kogo głosowała większość czynnych wyborców, możemy uznać frekwencję 43% za duży sukces rozwoju polskiej demokracji. W przeciwieństwie do 23% z 2015 możemy mówić o sporym wzroście zainteresowania tymi do tej pory najmniej popularnymi wyborami. Niestety nie jesteśmy w stanie stwierdzić na ile przyczyniła się do tego wybitnie populistyczna kampania prezentowana przez dwie główne strony.

Jak większość wspominała, nie jest to wynik z na którego największy wpływ miała bardziej wykształcona część społeczeństwa. Pojawiają się wręcz głosy wyrzucające ludziom z podstawowym wykształceniem podjęcie takiego a nie innego wyboru.

Ja zapytam o działanie. Jakie rozwiązania według was mogły by zmienić obraz rzeczy, to znaczy aby Ci ludzie, którzy przecież mają takie samo prawo głosu mogli wybrać bardziej świadomie? Jakie działania cywilizacyjne jesteśmy w stanie prowadzić aby świadomość polityczna w naszym narodzie rosła?

#wybory #neuropa #4konserwy #polityka
  • 17
  • Odpowiedz
Jak większość wspominała, nie jest to wynik z na którego największy wpływ miała bardziej wykształcona część społeczeństwa. Pojawiają się wręcz głosy wyrzucające ludziom z podstawowym wykształceniem podjęcie takiego a nie innego wyboru.

Ja zapytam o działanie. Jakie rozwiązania według was mogły by zmienić obraz rzeczy, to znaczy aby Ci ludzie, którzy przecież mają takie samo prawo głosu mogli wybrać bardziej świadomie? Jakie działania cywilizacyjne jesteśmy w stanie prowadzić aby świadomość polityczna w
  • Odpowiedz
@PanHagrid: Według mnie świadczy to o większym zainteresowaniu sprawami politycznymi. Co raz mniej ludzi prezentuje podejście "nie głosuję, a narzekam". Wysoka frekwencja to dobry krok w stronę społeczeństwa obywatelskiego. A ty jakie masz zdanie?
  • Odpowiedz
@noobmaster69: Praktycznie nic nie możemy zrobić poza kilkoma rzeczami:

- Opłata za możliwość głosowania. Wtedy jest większa szansa, że taka osoba bardziej zainteresuje się polityką. Albo nie pójdzie na wybory.
- Możliwość głosowania raz w życiu, lub raz na kilka lat i to po skończeniu określonego wieku na przykład 40 lat.
- Różnicowania wagi głosu, według wykształcenia czy też innych czynników. Po to, aby zminimalizować wpływ osób niewykształconych czy też żyjących
  • Odpowiedz
@Sarmataa: Nie uważasz że dyskryminawałoby to osoby kolejno:
-ubogie
-młode
-gorzej wykształcone?
Na te rzeczy można mieć większy lub mniejszy wpływ, bo cięzko mi sobie wyobrazić, że ludzie, którzy nie mieli możliwośći uzyskać wyższego wykształcenia mieliby mniej praw niż absolwenci gównokierunków. Na pewno nie można byłoby nazywać tego demokracją.
  • Odpowiedz
@noobmaster69: nie jestem demokratą i nie sądzę, aby ktokolwiek z IQ <115 (jedno odchylenie standardowe) powinien mieć jakikolwiek wpływ na rządy

większa frekwencja była skutkiem głównie:
- niechęci do obecnych rządów pis i głosowanie przeciw
- wielkiej chęci do socjalizmu pis i głosowanie za
doszło tutaj do kupna głosów, a nie zwiększenia świadomości

co za tym idzie ta większa frekwencja sprawiła >80% dla po i pis, czyli de facto 2 partii,
PanHagrid - @noobmaster69: nie jestem demokratą i nie sądzę, aby ktokolwiek z IQ <115...

źródło: comment_ZsaMJ9MbObFqsw2UXYWEGftCrjAVL1bl.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@PanHagrid: > większa frekwencja była skutkiem głównie:
- niechęci do obecnych rządów pis i głosowanie przeciw
- wielkiej chęci do socjalizmu pis i głosowanie za
doszło tutaj do kupna głosów, a nie zwiększenia świadomości

Celnie wypunktowane, a nie myślisz że te powody poniekąd zmusiły ludzi do podjęcia decyzji, co w takiej skali w eurowyborach nie miało miejsca?

I tak masz rację, wysoka frekwencja sprzyja systemom dwupartyjnym
  • Odpowiedz
@noobmaster69: pytasz o coś co wiadomość wcześniej potwierdziłem ;p

i więcej ludzi, którzy nie interesowali się polityką/geopolityką/ekonomią/problemami_społecznymi podjęło decyzję na podstawie małej ilości wiedzy, po czym nie wyciągnęło wniosków
  • Odpowiedz
@PanHagrid: Chodzi mi o sam fakt podjęcia decyzji, a to rozumiem przez próbę wzięcia większego udziału w życiu społęcznym, poniekąd przejęcie odpowiedzialnosći za swój los i sytuację polityczną w kraju. Czyli może i część ludzi miała silną zachętę finansowa do głosowania, ale to poniekąd sprawiło że to sami siebie będą mogli winić za Wenezuelę 2.0 lub inny niezbyt pozytywny scenariusz. W moim mniemaniu podjęcie decyzji, nawet złej jest lepsze od żadnej,
  • Odpowiedz
Racja. Uroki demokracji. A nie myślisz że być może hipotetycznie wpłynie to na jej bardziej świadome wybory w przyszłości? Coś w stylu, o cholera, 5 lat temu #!$%@?łem, to teraz może coś innego?
  • Odpowiedz
@noobmaster69: To właśnie dobrze, że dyskryminuje, bo nie liczy się ilość głosów tylko ich jakość. I zastanówmy się komu najbardziej pasuje obecna demokracja, oczywiście największym partiom, bo mogą urabiać masy i rzucać kiełbasę wyborczą. A dodaj do tego jednomandatowe okręgi wyborcze bez systemu prezydenckiego to powstaje ci dominacja dwóch partii.

Jeżeli ktoś nie potrafi zadbać o swój własny los i jest ubogi, niewykształcony to tym bardziej nie powinien mieć wpływu na
  • Odpowiedz
,,Jeżeli ktoś nie potrafi zadbać o swój własny los i jest ubogi, niewykształcony to tym bardziej nie powinien mieć wpływu na politykę."


Młode osoby też nie powinny głosować, bo często brak im doświadczenia życiowego. Czasem łatwo ich oszukać czy też ślepo podążają za danym liderem.

A nie uważasz że w ten sposób odmawialibyśmy ludziom mozliwość rozwoju i nauki na wynikach własnych decyzji?

,,To właśnie dobrze, że dyskryminuje, bo nie liczy się ilość
  • Odpowiedz