Wpis z mikrobloga

@chixi: Co do łodyg masz rację, ale chcę je potem zblendować i pójść w stronę kremu z półplasterkami buraczków, rzodkiewek i świeżych ogórków, więc w tym wypadku to nie ma znaczenia :)

W maślance nie próbowałem. Moja przygoda z kiszeniem rozpoczęła się w sumie rok temu, wcześniej jakoś mi się nie chciało...
Maślanka brzmi interesująco, ciekawy jestem jak gwałtownie będzie przebiegał początkowy proces przy takiej ilości Lactobacillusów :)