Aktywne Wpisy
janekch +62
Ej wykopki. Proponuję żeby #lidl zaczął udostępniać listę sklepów gdzie można zrobić zakupy jak człowiek i listę sklepów gdzie jak w lesie musisz sobie sam robić za kasjera.
Dzisiaj mój różowy z bąbelkiem wybrali się na zakupy w #lodz do Lidla. Jak to zwykle naładowała do koszyka na cały tydzień. Zadowolona że udało się bez slalomu miedzy paletami uderza do kasy, a tam ani jedna kasa nie jest otwarta. Czeka czeka, bąbelek
Dzisiaj mój różowy z bąbelkiem wybrali się na zakupy w #lodz do Lidla. Jak to zwykle naładowała do koszyka na cały tydzień. Zadowolona że udało się bez slalomu miedzy paletami uderza do kasy, a tam ani jedna kasa nie jest otwarta. Czeka czeka, bąbelek
Kasy samoobsługowe to
- badziew, nigdy nie korzystam 7.2% (117)
- kocham, zawsze korzystam 48.2% (786)
- czasem korzystam 19.0% (309)
- wolę mieć wybór 25.6% (418)
Poznałam chłopaka w #poznan nie #tinder Na pierwszą randkę zaprosił mnie na kawę. Było bardzo fajnie. Teraz znowu proponuje kawę. Nie chce na kawę chce na obiad. Mam mu powiedzieć wprost czy się obrazi i pomyśli że jestem roszczeniowa? Chciałabym żeby trochę bardziej się postarał. Jesteśmy dorośli #logikarozowychpaskow #rozowepaski #randkujzwykopem
(akcja przestępcza nr 997)
-------------------------------------------------
Laurence był cały oblany potem, a jego towarzysze mogliby przysiąc, że dygocze. Joseph spojrzał na niego groźnym wzrokiem, ale nie pomogło to w opanowaniu olbrzymich nerwów. Byli strażnicy miejscy porozumiewali się gestami, nie mogli sobie pozwolić na żaden odgłos, na żadne potknięcie. Na żaden...
- Błąd - szepnął Sullivan, przebijając głowę żołnierza portugalskiego bagnetem.
Samuel chwycił upadające ciało i ostrożnie odłożył je na ziemię. W zachodniej dzielnicy rozległa się eksplozja. Marek skinął głową i zaczął ostentacyjnie odliczać palcami przed towarzyszami. Po kilkunastu sekundach podniósł nad głowę rękę w umówionym znaku. Z zaułków zaczęły się powoli przesuwać dziesiątki spiskowców, skierowanych tylko na jeden cel.
Cisza w porcie została przerwana okrzykiem portugalskiego żołnierza, który zduszony został dwoma wystrzałami z muszkietów. Kolejni żołnierze, w tym ci stacjonujący na encourasado również podnieśli krzyk. Rozległo się bicie dzwony alarmowego. Sullivan złapał się za głowę, popatrzył w stronę uzbrojonych osadników-spiskowców, przez których plan spalił na panewce. Szybko się otrząsnął i wydał rozkaz szturmu na pokład statku. Stronnicy spiskowców wbiegli na molo i zajęli pozycje do ostrzału. Ci, którzy byli uzbrojeni tylko w szable, przypuścili szturm na trap statku, ale zostali błyskawicznie położeni przez serię z muszkietów Portugalczyków. Morale zostało złamane i stronnicy zaczęli uciekać w stronę portu lub wskakiwali do wody. Wymiana ognia nie szła po myśli spiskowców, bowiem Portugalczycy nie dość, że dysponowali osłoną, to jeszcze zdecydowanie lepiej celowali. Mimo okrzyków Sullivana osadnicy nie byli w stanie zawrócić i ponowić szturm. Wściekły Joseph zdecydowanym ruchem ręki ponaglił slantowników i ruszył przodem. Reszta odzyskała odwagę i podążyła za Josephem.
* * *
Przez pokład i pod pokładem statku przetaczały się co chwilę wystrzały broni palnej, szczęk oręża i straszliwe okrzyki przeradzające się w kwik wydawane przez zarzynanych ludzi. Slant wraz z kilkoma towarzyszami przetrząsali kolejne pomieszczenia. Nagle za ich plecami rozległa się salwa muszkietów. Joseph schronił się w ostatniej chwili, ale Młody nie miał tyle szczęścia. W stronę slantowników w wąskim przejściu szarżowało trzech Portugalczyków, a za nimi w szybkim tempie swój pistolet skałkowy przeładowywał...
- SANTORO! - ryknął Joseph, wyciągając szablę. Po krótkiej kotłowaninie i położeniu ostatniego Portugalczyka szablą Slant został sam na sam z Santoro. Rodrigo uśmiechnął się tylko i wycelował w stronę Josepha. Anglik próbował odskoczyć, ale kontuzjowana noga dała o sobie znać. Rodrigo nie zmarnował tej okazji i wystrzelił, trafiając przeciwnika w brzuch. Ten przewrócił się na plecy i zwijając się z bólu zobaczył jak podchodzi do niego jego oprawca.
- Taki był mądry, a teraz umiera - wycedził Portugalczyk i już szykował się do śmiertelnego pchnięcia szablą, ale zaskoczył go szarżujący Sullivan, który po zaledwie kilku skrzyżowaniach szabli z Santoro rozłupał mu czaszkę precyzyjnym cięciem. Sullivan wziął Slanta na ręce i przeniósł na łóżko do jednej z kajut. Walki jeszcze trwały, więc przygotował mu tylko prowizoryczny opatrunek i sam wrócił do walk.
* * *
Po 40 minutach statek został zdobyty, część armat obsadzonych, bandera portugalska została opuszczona i statek odpłynął od brzegu. zgodnie z pierwotnym planem Statki cumujące w Portowej zostały ostrzelane. Załoga nie miała doświadczenia w obsłudze armat. Ze zgrozą Sullivan dostrzegł, że pierwsza salwa w większości poleciała w stronę budynków Portowej. Jedna z kul armatnich dosłownie skosiła trzy budynki, będące na jej drodze. Laurence spojrzał z przerażeniem na Sullivana.
- Czy to nie była "Martwa Gżegżółka"?
* * *
Encourasado opłynął wyspę, bombardując po drodze garnizony w Gamie i Avili. Stacjonujący tam żołnierze próbowali bronić się ostrzałem z armat, ale poza niewielkim uszkodzeniem żagli i kilku wgięciach w kadłubie statku, nie byli w stanie nic zdziałać wobec potęgi statku. Po całej akcji statek skierował się w stronę Eau Rouge.
Na miejscu francuscy żołnierze zostali postawieni w stan pełnej gotowości, jednak po zejściu na ląd Sullivana i przekonaniu o pokojowych zamiarach, konflikt został zażegnany. Francuzi nakazali jednak powrót na statek i odpłynięcie z portu, co też spiskowcy uczynili. Encourasado nie odpłynął jednak zbyt daleko od lądu, pozostając w efektywnym zasięgu do brzegu dział pokładowych.
Sullivan zszedł do kajuty, w której leżał Joseph. Widząc jego szarą twarz i zimne spojrzenie przygryzł wargę, następnie delikatnie opuścił powieki Anglika.
- Jakby spał - powiedział cicho Samuel, a stojący obok niego Marek dodał ze łzami w oczach
- Śpij słodko aniołku...
-------------------------------------------------
Encourasado zostało zdobyte przez spiskowców pod przywództwem Sullivana Byrne'a.
Wszystkie statki stacjonujące w Porto Argos zostały zniszczone.
Paulin Devillers ( @Ukarator) został ciężko ranny w wyniku eksplozji bomby kasetowej, rzuconej na teren jego parceli - Ciężka Rana (1 kwartał)
Gardło Sobie Podrzynam Esteban ( @Onde), Dziadunio, Mimi, Maria oraz 12 innych Osadników zginęło w wyniku uderzenia w karczmę kuli armatniej i zawalenia się budynku.
W wyniku walk na statku śmierć poniosło 46 stronników Marka Katkatana, 12 ex-strażników Samuela Madarry i 23 slantowników wraz Josephem Slantem.
@gasior22 - Lekka Rana
@endrjuk - Lekka Rana
@Yokaii - Lekka Rana
Wszyscy spiskowcy - Pomarańczowa Flaga
Laurence Pierre
*patrząc na zwłoki Santoro - człowieka który jeszcze nie tak dawno chciał go publicznie ściąć.
- Another one bites the dust - delikatnie podspiewując
Francois - sierżant
Dowódca oddziału szedł wraz z swoimi ludźmi. Wiedział, że osada nig...
JEBUT uderzył pocisk w kamienicę 4 budynki dalej. Spojrzał na koryto rzeki, jak chluba portugalskiej korony nieco chaotycznym ruchem oddalała się od portu.
A niech mnie...kapitanem to już nie zostanę na pewno, trudnooo co to na Boga? - mężczyzna zauważył jak Martwa płonęła niczym po ataku smoka - teraz to już przesada
Samuel Madarra - komendant przenośnego wodnego garnizonu
- Ilu padło? - rzeczowo zapytał Katkatana
- Lekko połowa, w tym...
- Tak, wiem.. nie zostanie mu to zapomniane, gdyby nie jego odwaga to reszta by się załamała do końca. Przynajmniej mamy pewność, że Santoro jest martwy, to powinno oslodzić śmierć Josepha..Sullivan? - zwrócił się do Irlandczyka - co Ty właściwie robisz?
Na dźwięk własnego imienia Byrne wstał z klęczek i odwrócił
- Przypominają mi się młode lata - krzyczał w trakcie biegu Dziadunio - nie raz wyślizgiwałem się tym durnym inkwizytorom
- Dziadku, czy na pewno musieliśmy się smarować gównem? - Zapytał Staholomilli gdy na chwilę zatrzymali się za rogiem kolejnej chaty by złapać odrobinę powietrza
- A jak inaczej chcesz się ukryć w chacie z gówna? Mówiłem, wysmarować się, schować do szafy
Joseph Slant i Slantownicy
Slantownicy ryknęli nieludzko szarżując na oddziały portugalskie. Żołnierze mimo swojego doświadczenia, zostali zmrożeni przez okrzyk anglików. Wykorzystując okazje Szybki Bill wraz z Małym Johnem przedarli się przez szyk zabijając czterech Portugalczyków, a zaraz za nimi wbili się pozostali Slantownicy oraz spiskowcy.
---------------------------------------------
- SANTORO! - ryknął Joseph, wyciągając szablę. Zwinnym ruchem powalił dwóch Portugalczyków, a ostatniego przebił szablą zostając sam na sam z Santoro. Rodrigo uśmiechnął
Hasasasał po ulicach miasta, obwą#!$%@?ąc to trawnik, to ścianę, to nogę kloszarda. Fajne było to życie na wyspie. Dużo się dzieje, wszyscy się bawią, marchewki dorodne rosną. Żyć nie umierać. Wtem w mieście rozległy się hałasy. Jakieś wystrzały, jakieś wybuchy, jakieś takie dudnienie. Nagle wokół zaczęły latać kamienie, biegać ci dziwni ludzie, którzy niedawno przypłynęli, gdzieś w oddali błyszczeć się zaczęło. Postanowił więc, że czas wracać do domu, bo czego taki
-Co Slant ( @SirSherwood ) nie żyje!? Zawsze dzień dobry mówił, a nawet mordoklejką się poczęstował - posmutniał Arnold. - Niestety taka jest cena przejęcia POTĘŻNEGO okrętu. Proponuje nazwać ten statek na jego cześć.
Pięciu Portugalczyków stało w miejscu i zastanawiało się co zrobić dalej. Wiedzieli jedynie że za skrzyniami przed nimi z pewnością jest schowana przed nimi dwójka buntowników czekająca jedynie na ich błąd. Ze swojego miejsca Marek mógł obserwować ich przez dziurę w skrzyni, wybitą najprawdopodobniej zbłąkanym pociskiem muszkietu. Miał również widok na to co znajdowało się za nimi - Slanta, walczącego z kolejnymi Portugalczykami i doskonale mu znanego kupca przeładowującego pistolet