Wpis z mikrobloga

Właśnie skończyłem S10 i obejrzałem odcinek z regeneracji Capaldiego w Whittaker.

Smutam, bo Capaldi robił robotę, a boję się kobiety jako protagonisty.

Mam nadzieję, że Jodie w roli Doctora mnie nie zawiedzie, a i przygody będą fajne. Byleby było lepsze niż scenariusze RTD.

A, no i wiadomo, że nic nie przebije 10th.

#doctorwho #tylkotennant
Cesarz_Polski - Właśnie skończyłem S10 i obejrzałem odcinek z regeneracji Capaldiego ...
  • 6
@13czarnychkotow: Spróbuj tak napisać na pewnej grupce psychofanów DW na Facebooku, wręcz gwarantowane ostrzeżenia i grożenie banem od administracji.

Natomiast osobiście co uważam, Jodie potrafi grać i to wielokrotnie pokazała, tylko w DW jeszcze nie dostała możliwości by swój talent wykorzystać. Mam taką nadzieję oczywiście, bo jeżeli w dwunastej serii nie pokaże na co ją prawdziwie stać jako Doktor i aktorkę w tej roli, no cóż.

Zaś muzyka, tu to nawet
@qnebra nie byłam na tych grupach. Znaczy wiesz, sezon ogólnie nie jest zły, może faktycznie podszedł wielu ludziom nowy styl - zwłaszcza, że niektóre wątki były naprawdę ciekawe. Ale no prócz takich poważniejszych historii, które uczą, lubiłam takie z przytupem, dużą ilością biegania, innych planet, zaskakującymi zwrotami akcji, muzyką, która jeszcze te akcje niesamowicie podbijała, relacjami między doktorem i kompanami, alienów, genialnych kostiumów, no nie wiem. Mam wrażenie, że serial zrobił się
@13czarnychkotow: Czego mi jeszcze brakowało, to jakiegoś prawdziwego wyzwania dla Doktor. Czegoś co przetestuje tą postać i pokaże jaka jest w sytuacji kryzysu. Bo wszystkie przeciwności w jedenastej serii były jakieś takie łatwe, nie widać było za bardzo jakiegokolwiek wysiłku czy trudności w pokonaniu ich.

Niemniej pomysł z jednym villainem na sezon, lecz takim gdzie samo przeżycie jest sukcesem nie wydaje mi się pasować do DW, a akurat taki miałem. Bo
@13czarnychkotow: Jeszcze w kwestii muzyki dodam, że Akinola nagrywał to z maleńkim składem i co widać było na Twitterze, cieszył się gdy muzyków było więcej niż trzech na krzyż. Ani jeden odcinek nie miał dużego symfonicznego składu, jaki miał do dyspozycji Murray.

Można powiedzieć, że BBC ostro przyoszczędziło na aparacie wykonawczym.