Wpis z mikrobloga

#rozowepaski #logikaniebieskichpaskow #lozasamcow #p0lak #afera #seks #dziewczynybeztabu #chlopakibeztabu #zwiazki #niebieskiepaski #hipokryzja

Rozerwanie wewnętrzne

Cześć. Mam na imię Michał, w listopadzie skończę 21 lat. Piszę, ponieważ zauważyłem mam problem jeśli chodzi o seks, problem ten nie daje mi żyć i bardzo chciałbym

znaleźć przyczynę i ją zlikwidować.

Ogólnie mówiąc chodzi o stres i spięcie przez stosunkiem.


Jeszcze za czasów gim jak zakochiwałem się w dziewczynie to dlatego, że coś było w jej charakterze i wyglądzie. Nie były to najpiękniejsze i najseksowniejsze dziewczyny, raczej oryginalne. Nie bałem się dziewczyny pocałować, lubiłem to robić, ale jeśli chodziło o seks z nią to nawet nie było mi to w głowie, nie myślałem o

tym, nie czułem takiej potrzeby. Może to dlatego, że wychowali mnie dziadkowie - miałem rycerski pogląd, że zrobię to pierwszy raz z tą jedyną na całe życie. Pod

koniec gimnazjum zacząłem spotykać się z dziewczynami z wyższej półki, były na mnie napalone, jedna z nich to po prostu była istną bogini seksu. Żaden seks jednak mi

nie był wtedy w głowie, ja chciałem zrobić z nią romantyczny związek i jak mi napisała, że na 1 spotkaniu mnie 'wyrua' to się trochę przestraszyłem. Oczywiście laska mnie rzuciła po 3 spotkaniach. Generalnie byłem strasznym romantykiem w gimnazjum, czekałem na tą jedyną, piękną, magiczną miłość. Na wakacjach zawsze udało mi się

kogoś poderwać, pocałować. Najszczęśliwszy byłem jak udało mi się poderwać najbardziej niedostępną dziewczynę. I potem było tak, że jak ta dziewczyna była zainteresowana to mi się nudziła. Chodziło o samo podbicie jej uczuć. To było głupie, wiem.

Oczywiście libido było duże, o seksie myślałem, ale tylko jeśli chodziło o dziewczyny, z którymi się nie spotykałem, które kogoś miały, były starsze, niedostępne totalnie itd. Lubiłem strasznie o nich fantazjować. Równocześnie nałogowo oglądałem filmy porno i sam załatwiałem swoje potrzeby. Cały czas żyłem w przekonaniu, że teraz to robie, żeby po prostu załatwić potrzebę, a ten 1 raz czeka na tą jedyną. Fantazjowałem jednak, że wreszcie będzie Kobieta, która będzie tak seksualna jak te z porno - tak seksownie ubrana i sama zacznie mnie dotykać i robić dobrze, zrobienie mi la było wręcz marzeniem. Seks mnie nie podniecał, jedynie to jak dziewczyna się rozbiera, tańczy i robi facetowi dobrze.


W liceum do 2 klasy było w sumie to samo. Podrywałem sobie dziewczyny, z tym problemu nie było, jednak o seksie z nimi nadal nie myślałem. Nie śliniłem się na ich widok.

W 2 klasie poznałem dziewczynę rok starszą. Zacząłem się z nią spotykać. Była strasznie odległym celem - to mnie właśnie w niej zakręciło - najbardziej chyba do tamtej pory. Intelignetna, ułożona, wcześniej nigdy nie miała faceta. Nie chadzała do klubów jak ja, była romantyczką. No po prostu anioł. W sumie już na 4 spotkaniu ją pocałowałem. Przez kolejne 2 tygodnie były dni, że się u mnie mizialiśmy, jednak nadal do tej pory nie czułem podniecenia przy żadnej kobiecie z która się spotykałem.

Ona mnie dotykała przez spodnie itd, a ja nic nie czułem. Nadal jedynie podniecały mnie pornole i seksownie ubrane kobiety, którym wystają stringi. Wreszcie to się zmieniło. Zobaczyłem jakie ma ładne piersi, kształtny tyłek, to było bodźcem do tego, że zaczęła na mnie działać. Zacząłem jej robić dobrze palcem, potem językiem. Po pewnym czasie ona również zrobiła mi ustami dobrze. To było tak podniecające, że koniec. Potrafiłem 3x w ciągu 45 min dojść. Najbardziej byłem podniecony jak dodatkowo patrzyłem jak jest wypięta albo widziałem jej nagie ciało. Ona też się nauczyła orgazmu, jęczyła, mówiła, że jestem świetny, chciała więcej. I tak to trwało rok. 3-4 x w tygodniu oral. O seksie z nią oczywiście nie myślałem. Jak się zabawialiśmy to czasem miałem ochotę w nią wejść ale jedynie od tyłu - ale w sumie nie byłem tego świadomy - po prostu mój penis sam się o ocierał i jej tyłek. Temat został dopiero poruszony po roku - przez nią. Wyszło na to, że ona chcę się wreszcie kochać; ja cały czas jej mówiłem, że poczekam aż ona będzie gotowa itd. Wyszło na to, że mieliśmy wyjechać, zaplanowaliśmy pierwszy wieczór, że będzie seks, kupiliśmy gumki, ona kupiła seksowną bieliznę itd - MNIE TO W OGÓLE NIE KRĘCIŁO, przez 24h przed tym wieczorem byłem strasznie zestresowany. Podświadomie nie chciałem tego zrobić. W sumie ona wszystko zaplanowała. Było tak, że ja poszedłem się kąpać, potem miała ona, świeczki były zapalone - no i już mieliśmy to zrobić. Ja siedziałem w wanie i puls 5000. Ona wyszło z łazieńki w stringach i szpilkach, widok mnie podniecił, całowaliśmy się, byłem sztywny jak kołek, ale jak doszło do zakładania prezerwatywy to się zestresowałem, penis mi opadł i nie mogłem nic zrobić. Jak szliśmy spać to po prostu byłem szczęśliwy, że nie bylo seksu. Rano wstaliśmy to byłem napalony i zrobiliśmy sobie oralnie dobrze. Po południu stwierdziłem, że w sumie jednak tego seksu chce i zacząlem sie w niespodziewanym, nieplanowanym momencie dobierać do niej. Zalożyłem prezerwatywę, podnieciłem ją, chciałem w nią wejść ale nie mogłem bo była za ciasna. I tak przez 4 próby - bolało ją za bardzo. Z jednej strony byłem zadowolony, że to nie wychodzi, a z drugiej strony stres już nie był tak duży bo coś tam mi się między nogami ruszyło. Po powrocie do domu temat ucichł i ja w ogóle o tym nie myślałem.

Po miesiącu zerwaliśmy.

Dziwne w tym związku było to, że ja nadal oglądałem filmy porno i fantazjowałem o innych kobietach, które znam i które są posiadaczkami seksownych ciał. To było straszne.

Po tym związku miałem straszną presję na to, żeby poznać jakąś kobietę z moich fantazji. Przez dłuższy czas nic mi nie wychodziło, żyłem w jakiejś dolinie kompleksów.

Przyszły wakacje, zrozumiałem kilka rzeczy, przełamałem się i zacząłem normalny podryw. Mój plan był głupi : chciałem nabić sobie licznik w zaliczaniu, żeby się dowartościować. I co ? Uwiodłem dziewczynę 4 lata starszą - była celem, bo była starsza, pewnie nadal chodziło o dowartościowanie, bo jak już mi się udało to nuda.

Dziewczyna mnie ta nie podniecała. Potem spotykałem się z 2 kobietami, które miały seksowne ciała, jednak jak z nimi trochę porozmawiałem to stwierdziłem, że są głupie i jedynie co mnie podniecało to ich zdjęcia na facebook'u. 0 ochoty na seks. Potem poznałem IWONĘ ( zaznaczam, bo o nią tu głównie chodzi ). Kolejna ładna laska, ale była z patologicznej rodziny, nie umiała się całować i jakoś tak miałem ją gdzieś. Potem wyrwałem jedną z lepszych lasek z osiedla, która miała powodzenie we wszystkich klubach mojego miasta, każdy chciał ją przelecieć. Nie podobała mi się, zrobiłem to po to, żeby kolejny raz się dowartościować. Żeby ją pocałować to sam siebie musiałem przełamywać. Nadal nie miałem żadnej ochoty na seks, ale z drugiej strony miałem parcie na to, żęby wreszcie to z kimś zrobić, bo przecież są takie czasy, że facet, który nie śpi z kobietami to porażka, po drugie kobiety kochają facetów doświadczonych itd. więc strasznie miałem na to parcie i na seksie zależało mi jedynie z tego powodu, a nie z powodu potrzeby fizycznej. Nadal podniecały mnie jedynie pornole i kobiety z fantazji.

Potem spotykałem się z Karoliną. Kolejna dziewczyna, strasznie pewna siebie, 4 partnerów seksualnych, powodzenie wielkie. Stwierdziła, że nie może oprzeć się mojemu urokowi osobistemu. Pojechalismy do hotelu zeby sie ze soba przespac. I co ? Nic nie wyszło. Zrobiła mi dobrze, wszedłem w nią kilka razy, seks trwał może 5 minut, ja nic nie czułem, zero przyjemności. Cały czas byłem spięty i zestresowany.

Potem sytuacja z IWONĄ. Nagle coś mi się przypomniało, że ona była dobrą dziewczyną i strasznie ładną. Spotykalismy się przez 3 miesiące, ale cały czas trzymała mnie na dystans za to, że odszedłem. Stwierdziła, że się spotyka ze mną dlatego, bo ma do mnie słabość. Przez ten czas podniecała mnie coraz bardziej. Seksownie się ubierała, a ja będąc świadomym, że nie mogę dotykać byłem coraz bardziej napalony. Z drugiej strony jednak zauważyłem, że mam o czym z nią rozmawiać, że nie jestem przy niej sobą do końca i ta cała patologia jednak się troche odzywała. Nie dogadywaliśmy się, nie było tego logicznego połączenia. To była druga Kobieta w moim życiu, z którą się spotykałem, która działała na mnie fizyczie. W końcu zaczęliśmy być ze sobą. Byłem świadomy tego, że w tym związku trzyma mnie jedynie to, że jest to najbardziej podniecająca kobieta z wyglądu i swojego pozałóżkowego zachowania jaką widziałem. Miałem na nią straszną ochotę, jednak w sytuacjach łóżkowych IWONA stawała się zupełnie inna i moje fantazje i wyobrażenie na jej temat ścierały się z rzeczywistością. Leżała w bezruchu i się nie ruszała. Raz całą ją wycałowałem, wypieściłem, chciałem zrobić jej dobrze językiem ale zrezygnowałem bo po prostu nie reagowała. Następnego dnia była na mnie zła, że ją tak zostawiłem w nocy.

Dziewczyna ta nadal strasznie mnie podniecała, jednak jak przychodziło co do czego to nagle kłoda. Robiłem sobie dobrze myśląc o niej ale moje wyobrażenia były zupełnie inne niż to jak było w rzeczywistości. Najgorsze było to, że jak ją widziałem na codzień, jej ciało i pewne siebie zachowanie to po prostu chodziłem ciągle jak wulkan hormonów. Z jednej strony wizja seksu z nią była strasznie podniecająca, z drugiej strony jak miala u mnie spac to chodzilem caly czas zestresowany bo wiedzialem, ze jest wreszcie okazja na seks. I było tak 2 razy, że ją już rozebrałem, ale sam miałem taki puls, że po prostu nie byłem w stanie się z nią kochać. Za każdym razem ona przepraszała, że to o nią chodzi bo się czuje niekomfortowe jak u mnie są rodzice. Wyjechalismy razem na 3 dni. Wiedzialem, ze ona ma okres, przez co nie stresowałem się i mogłem w 100% napalać się na jej ciało.

Wczoraj ponownie u mnie sytuacja : wiedziałem, że seksu nie będzie bo byliśmy oboje zmęczeni, więc nie było żadnej spiny. Dotykałem ją sobie będąc podnieconym w 100%. Nagle mi coś powiedziała, co zabrzmiało jakby chciała się kochać. Nagle serce łomot, podniecenie 0, chęc jak najszybszego pójścia spać i koniec. Oczywiście kochać się nie chciała, tak tylko powiedziała.


Generalnie mam z tym problem. Jak już wiem, że ma być seks to jest straszny stres i koniec. Naprawdę nie wiem w czym jest problem. Jak wiem, że kontakt się ograniczy tylko do seksu oralnego to 100% swodoby i komfortu, 100% podniecenia. Z jednej strony wizja seksu z IWONĄ mnie strasznie podnieca, z drugiej strony jak przychodzi co do czego to nie potrafię się nie stresować co bardzo mnie boli. Wiem również, że ona też się stresuje, ale to jest mniejszy problem.

Chciałbym się jakoś z tego wyleczyć. Zazdroszczę moim kolegą, którzy potrafią wziąć nieznajomą Kobietę do domu i się z nią kochać. Nie chcę już się samemu zaspokoajać bo to nienormalne. Chcę to robić dzięki Kobiecie. Nie wiem nawet jak z tym walczyć i jaka jest przyczyna. Może chodzi o porę dnia ( noc ), może trafiałem na nieodpowiednie kobiety, może boję się tego, że źle wypadnę ( ale to odpada, bo z 1 dziewczyną nawet mnie taki myśli nie nachodziły ). Naprawdę mam pustkę w głowie i nie wiem co robić. Chciałbym być 100% rozluźniony psychicznie, a wiem, że jak np. teraz IWONA mi napisała, że jest sama w domu i mam wpadać to bym nie chciał, a potem się na siebie złościł, że przeciez tak bardzo chcę z nią seksu.

Pozdrawiam


http://www.podrywaj.org/forum/rozerwanie_wewnetrzne
  • Odpowiedz