Wpis z mikrobloga

Możesz mieć kupę hajsu na scenografię, piękne kostiumy, utalentowanych aktorów, ale do tego, by serial stał się kultowym potrzebna jest dobrze napisana historia.

Punktem odniesienia dla mnie jest póki co Breaking Bad - może pięknych kostiumów tam nie uświadczyliśmy, ale wydaje mi się, że aktorstwo i scenariusz satysfakcjonowały widza w ponadprzeciętny sposób.

I z Grą jest tak samo, a raczej było do pewnego nieokreślonego momentu - na czuja określiłbym, że był to moment, gdy historia znacząco odgałęziła się od tego, co było w książkach Martina i gdy scenarzyści "przeszli na swoje".

Co do tego momentu mnie satysfakcjonowało? Oczywiście scenografia, dbałość o szczegóły, wielowątkowość, itd. - ok to mamy do dzisiaj. Ale były dwie rzeczy, których teraz już nie dostrzegam. Jakość scenariusza i nieprzewidywalność.

Jakość scenariusza - bohaterowie w zawrotny sposób przemieszczają się między lokacjami, rażące uproszczenia w fabule tylko po to by dotrzeć z punktu A w scenariuszu do punktu B, "szarości" w bohaterach zanikły (albo jest się czarnym albo białym), można jeszcze parę rzeczy wymienić. Różnie to można oceniać, ale ja po prostu nie czuję satysfakcji ze stosowanych rozwiązań, wszystko to zmierza w kierunku banału, a przecież Gra przez długi czas banałem nie była. Np. śmierć nocnego króla - wyskakująca znikąd Arya, to nie jest coś co kupiłem. Może motyw pięty achillesowej takiej potężnej postaci jak nocny król byłby lepszy - nie będę się mądrzy, ale odczucie jest takie, że to co pokazali było banalne.

Nieprzewidywalność - dostrzegam strach scenarzystów przed uśmierceniu kolejnych bohaterów, a przecież serial ma w nazwie "Gra", a jak w każdej grze gracze są eliminowani. Mam wrażenie, że ekipa chce bezpiecznie dotrzeć do ostatniego odcinka i nie chce podjąć ryzyka w postaci nieoczywistego rozwiązania. Obecną sytuację porównałby do tego, że teraz jesteśmy jak ludzie w wagonikach przejeżdżających przez dom strachów, gdzie może coś nas zaskoczy, ale generalnie wiemy, gdzie ten wagonik jedzie. Kiedyś zaś byliśmy wrzuceni do lasu pełnego koszmarów i sami musieliśmy znaleźć wyjście...

#got #gameofthrones #graotron
  • 5
  • Odpowiedz
@dragonsmario: Generalnie masz rację i rzeczywiście ten serial nie jest tym samym co kiedyś. Natomiast w kwestii NK bym jednak argumentował, że właśnie taka banalna śmierć „wielkiego złego” byla w stylu GoT, tyle budowania napięcia, pokazywania potęgi tej postaci tylko po to by potem po prostu umarl jak każdy inny. Trochę to przypomina jednak śmierć Roba Starka.
  • Odpowiedz
@dragonsmario: Zgadzam się. Dodałbym jeszcze fakt, że nie pokazali Cersei od 3 odcinków. Ja wiem, że w KL się opalają i nudy tam, cała akcja na północy no ale tak nie powinno być. Przez takie coś Cersei wygląda na antagoniste - postać negatywną, która musi umrzeć a nie jak było do 7 sezonu - kolejnego gracza o tron. Zgodzę się z Tb, teraz postacie są czarne i białe.
  • Odpowiedz