Aktywne Wpisy
sawardega +439
Zdrowia życzę bo najważniejsze. Byście dbali o siebie bo wtedy człowiek jest zadbany. Satysfakcji z tego jaką drogę życiową obierzecie, dobrych decyzji a przede wszystkim byście nie bali się tych decyzji w swoim życiu podejmować. Kiza i Araba w dużych rękawicach i spełnienia innych marzeń.
Życzy
Zadbany Druid
#famemma
Życzy
Zadbany Druid
#famemma
OdcienZieleni +297
Wiecie co? Oglądam sobie właśnie 2 odcinek 4 sezonu "Better Call Saul" na #netflix i widzę tą Kim, która swoje wie, swoje myśli i... docenia Saula. Więcej - walczy o niego u innych. Jest taka scena, kiedy wykrzykuje Howardowi w twarz jego głupotę względem Jimmiego, który jest po prostu... naiwny i ma dobre serce, mimo tego, że jest także cwany. Ale Kim zależy na nim i walczy o niego, ponieważ wie, jakim Jim jest dobrym człowiekiem, który był kopany przez najbliższych.
Wspominam sobie moich dziadków - jedyne małżeństwo w mojej rodzinie, które naprawdę mogę podziwiać. Kłócili się w zasadzie codziennie. Dziadek - umysł ścisły, choleryk. Babcia - humanistka, władcza, trzymająca go pod butem. Kłócili się o wszystko - polityka, obiad, kolacja, fakty naukowe, wszystko. Ale przetrwali razem 50 lat, aż do śmierci dziadka. Walczyli - każde z nich walczyło na równi o tą ich miłość.
Tak sobie patrzę na moje życie uczuciowe... nie zrozumcie mnie źle - nie mam teoretycznie na co narzekać. Miałem wiele kobiet, niektóre nawet trafiały się podwójnie. I to było super. I jest super. Fajnie mieć jakieś powodzenie. Ale... dobiegam trzydziestki i zdaję sobie sprawę, że nigdy nie miałem związku, w którym jakaś kobieta tak naprawdę by o mnie tak walczyła.
Myślę, że jest trudno w tym temacie - w kwestii związków właśnie. Patrzę na nieudane małżeństwo moich rodziców i to, co sobie zrobili i patrzę na to, co się stało w moim pokoleniu - wszystko jest teraz tak łatwo dostępne, że kiedy trzeba walczyć, ludzie odpuszczają, bo wiedzą, że wkrótce dostaną kolejną fajną relację - i kiedy tam trzeba będzie walczyć, będą mogli się znów ewakuować.
Nie mówię tu tylko o #rozowepaski - myślę, że to dotyka nas wszystkich. To się chyba nazywa klęska urodzaju.
#!$%@? się to wszystko, myślę, że nie za naszego życia,
@Cedrik: A później budzą się i zdają sobie sprawę, że poza pracą właściwie nic nie mają- bo nie walczyli o przyjaźń i miłość. Próbują szukać pomocy, ale w społeczeństwie
Ona border, ja depresja i brak wiary w siebie (udało mi się obie rzeczy pokonać, a co u niej, to nie wiem os półtora roku). Gdy coś się działo to skakaliśmy za sobą wręcz
Po co skupiać się na jednej znajomości skoro można mieć ich więcej, a dodatkowo jeszcze mieć dla siebie z tego profit.