Wpis z mikrobloga

Otwierając wiele flaszek wina na przełomie lat, nigdy nie wzięło mnie na głębsze przemyślenia na temat tego, co stoi pomiędzy mną a pożądanym płynem z flaszki. Zakładając, że nie była to zakrętka, na przeszkodzie stał zazwyczaj niepozorny korek. Materiał, którego istnienie uznawałem za coś naturalnego i niewymagającego zrozumienia. Korek siedzi w szyjce, cza go wytargać (czasami zębami), wyciepać, ewentualnie wrzucić do jakiegoś dużego słoika i zacząć kolekcjonować, bo fajnie zbierają kurz i wyglądają w większej gromadzie. Jego istotę istnienia w pełni pojąłem dopiero po 26 latach istnienia, natykając się na dwukolorowe drzewa; nie mówię tutaj o bielonych czereśniach, tylko o bordowo-siwych dębach, które na każdym kroku spotykaliśmy w Portugalii. Masz 4 minuty, interesujesz się piciem alkoholu albo Ci się nudzi i trafiasz na końcówkę internetu? Zaprasza to zobaczenia mojego krótkiego dokumenciku o dębach korkowych.

#tworczoscwlasna #film #portugalia #ciekawostki #podroze
sakhraan - Otwierając wiele flaszek wina na przełomie lat, nigdy nie wzięło mnie na g...
  • 7
  • Odpowiedz
Fajnie pokazane :) Szukałem kiedyś jakiejś firmy z Portugalii która sprzedaje w detalu materiał korkowy (w różnej postaci), ale za cholerę nie mogłem znaleźć. Chętnie bym wziął namiary.
  • Odpowiedz