Wpis z mikrobloga

W Polsce nauczyciele podstawówek pracują 564 h rocznie, a szkół średnich 478h (średnia unijna to 762h). klik W "normalnej" pracy, w roku 2019 przepracujemy ca. 2000 h. Oczywiście przyjmuję argument o tym, że nauczyciel po pracy musi sprawdzić klasówki, uzupełnić dziennik, czasem pojechać na wycieczkę czy przygotować się do lekcji. Moja matka była nauczycielką, moja teściowa była nauczycielką, moja siostra jest nauczycielką i owszem, zdarzało się, że po pracy przez 2-3 h pracowały w domu złorzecząc na poziom uczniów, ale nie codziennie. Nikt nie wmówi mi, że nauczyciel dobije do 40h tygodniowo (choć pewnie jakis procent dobije)! Jeśli założymy, że średnio to 2h dodatkowo dziennie, to i tak nadal mamy ogromną dysproporcję w czasie pracy. Do tego dochodzą "nadgodziny", mnóstwo zajęć dodatkowych finansowanych ze środków unijnych itp.
Dyskutowałem z matką na temat strajku - przyznała że owszem, nie przepracowują tych 40h, ale za to ich praca jest bardzo ciężka i wogóle. Ale kto z nas ma lekką pracę? Ja też nieraz siedzę po nocach żeby dokończyc projekt, wyjeżdżam na parę dni delegacji śpiąc z dala od najbliższych. Też chciałbym 2 miesiące wakacji i 2 tyg ferii. Stawka za godzinę nauczyciela przyjmując czas ewidencjonowany jest wyższa niż większości z nas. Gdyby wogóle nie brać pod uwagę pracy nieewidencjonowanej, to zarabiając na rękę 3000 zł, przy liczbie przepracowanych godzin w roku w okolicy 564, stawka wyniesie ca. 63 zł netto za godzinę!!!
Nauczyciele okopali się na swoim stanowisku. Była propozycja, aby podnieść płace w korelacji z wydłużeniem im czasu pracy "przy tablicy" ale oczywiście brak zgody, pomimo, że mamy ten czas jeden z najkrótszych w europie. 1000 zł i basta.
Nauczyciel to zawód bardzo ważny, żeby nie powiedzieć kluczowy, ale nie mogę zgodzić się z taką formą protestu, która uderza zarówno w miliony dzieci jak i miliony rodziców. Póki co jest "wesoło" - rodzice biorą dzieci do pracy (ja też), wszyscy dobrze się bawią (zwłaszcza dzieci) i łykają głodne kawałki o tym, że nauczyciele walczą o godność dzieci i przyszłość szkoły. Ale to bardzo szybko zacznie się odwracać. Po 2-3 tyg takiej sytuacji rodzice będą zmęczeni. Pracodawcy zaczną się denerwować gówniakami biegającymi po biurze, a świadomość, że dzieci traca czas w sytuacji kiedy program i tak jest przeładowany-przeleje czarę goryczy. I na to pewnie liczy rząd. I żeby nie było - nie popieram PiS. Tak wogóle to w tej chwili chyba nikogo z klasy rządzącej nie popieram - ot takie moje dywagacje.
#szkola #strajknauczycieli
  • 44
  • Odpowiedz
Widziałem te dane - jak myślisz skąd mają informacje o czasie pracy? Podpowiem - od nauczycieli. Od dziecka miekszałem w domu z nauczycielką i wierz mi lub nie - nie pracowała 4h dziennie w domu.
  • Odpowiedz
@straszny_kameleon: Aha, zignorujmy badanie instytucji naukowej i pobawmy się w opowieści. Ja też mieszkałem z nauczycielką i pracowała w domu dziennie 4 godziny 12 minut. Mój dowód anegdotyczny jest bardziej mojszy niż twój.
  • Odpowiedz
@JPRW: podałeś dane sprzed 6 lat. Spoko. Wg badań OECD z 2017 r. (dałem linka) łącznie to 1496 h. Nadal 500h mniej niż pełen etat. I trzeba być ignorantem, żeby nie założyć, że dane te będą zawyżone. Źródłem tych danych są nauczyciele, a wynik tych badań nie jest im obojętny. To tak jakbyś pracował w korpo i szef robiłby badania ile pracujesz w chacie. Już widzę jak skrupulatnie podajesz. Tak czy
  • Odpowiedz
@straszny_kameleon: przecież zawód nauczyciela to najcięższy zawód jaki może być. A ty jeszcze ich atakujesz. Ogólnie im się troszke w dupie przewróciło jeśli myślą że dostaną 1000 zł podwyżki. I śmieszne jest to ze nawet nauczyciele na emeryturach ich nie popierają. I tego olewania dzieci.
  • Odpowiedz
@straszny_kameleon: Podaję ci dane jakie są dostępne w opracowaniu instytucji badawczej. Ty liczby sobie wymyślasz, bo "nikt ci nie wmówi" oraz jakoś pomijasz np. udział w radach pedagogicznych,które też są częścią pracy nauczyciela. Do tego zajmujesz się absurdalnym wyliczanie jakiejś średniej godzinowej, która w ogóle nie jest przedmiotem postulatów strajkowych i rozmów z rządem.
Etat nauczyciela to 40 godzin. Olbrzymia część nauczycieli nie ma nic przeciwko zwiększeniu pensum (które jeszcze niedawno
  • Odpowiedz
@JPRW: wymyślam? Podałem Ci linka do aktualnych danych OECD. Gorzej wygladaja postulaty w sytuacji gdy średnia stawka za godzinę faktycznej pracy winduje już teraz powyżej średniej krajowej? To nadal mało, ale trochę zmienia obraz zarobków i tej tak tragicznej sytuacji.
  • Odpowiedz
@JPRW: no bo jak pani nauczycielka zamiast siąść te kartkówki posprawdzać w szkole jak ma okienko to woli poplotkować z inną kolezanką to tak jest.

Po za tym jak rzetelnie przeprowadza się takie badania? Jakby ktoś takiej spytał ile godzin przepracowywuje (w kontekście całej sytuacji) to normalne że każdy powie że wyrabia norme albo i więcej, a nie ma żadnych dowodów na to ile sie narobiła.

Poza tym wrzucanie nauczycieli klas
  • Odpowiedz
@su1ik: Kto to jest lewak? :) Serio pytam - co to za nowomowa z tym lewakiem? Jak się z czyms nie zgadzasz w moich wypocinach, to pogadajmy, ale nie wyzywajmy się od jakichs lewaków. Ty kto-hejter? Prawak? Pisowiec? Peowiec? KODowiec? Liberał? Wrzuć się do jakiejś szufladki bordo-kolego. I co wogóle chciałeś powiedzieć?
  • Odpowiedz