Wpis z mikrobloga

Przegrywowy pamiętnik

DZIEŃ 66 (05.04.2019)

Tak ostatnio nie za bardzo mam motywację do tych konstruktywniejszych aktywności. Przy czym nie czuję się jakoś źle, trochę nie za bardzo wiem co myśleć o sobie i o świecie, i stąd ta niepewność. Tak wychodzę z przegrywu i trochę się czuję jakbym znalazł się w nowym miejscu. Samo myślenie o lepszej przyszłości mi nie wystarcza, staram się więc ostatnio spędzać po prostu miło czas. Trochę taka nagroda za robienie rzeczy pożytecznych. Nawet działa, spokojniejszy jestem i coraz częściej miewam wyrzuty sumienia, że jednak nie wysilam się bardziej. Ten wpis taki trochę wspominkowy i refleksyjny, pod to miłe spędzanie czasu. Te gry to tytuły dla mnie ważne, do których mogę wracać ciągle, bez znudzenia.

TOP 10 ULUBIONYCH GIER PRECLA

1. The Legend of Zelda: Majora's Mask
Najdojrzalsza gra w jaką grałem. Pozwala przeżyć trzy dni w świecie skazanym na zagładę. Obserwować jak jego mieszkańcy radzą sobie ze strachem przed śmiercią i wchodzić z nimi w interakcje. Gra ucząca szacunku do życia i czasu.

2. The Elder Scrolls IV: Oblivion
Gra ma mniej ciekawy świat od Morrowinda, ale jest dużo bardziej przystępna. Dla mnie granie w nią to czysta przyjemność, prawie wszystko mi pasuje. Bardzo lubię odkrywać poboczne dungeony na 100%, jedna z moich ulubionych rzeczy ever. No i gra ma najlepsze questy w serii, naprawdę świetne historie czasami.

3. The Elder Scrolls III: Morrowind
Chyba pierwsza tak duża gra, w którą grałem. Oszołomiła mnie masą możliwości i oczarowała swoim światem, najlepszym w całej serii. Uwielbiałem zwiedzać, robić questy i zbierać książki, które ustawiałem na półkach w moim domu w Balmorze. Potrafiłem uruchamiać grę tylko po to, żeby sobie posiedzieć i poczytać. Cudowne wspomnienia.

4. Silent Hill 2
Genialna historia i świetna okazja do zastanowienia się nad swoim życiem. Nad tym jak ważne są nasze decyzje i jak mogą wpływać na innych ludzi. To niczym wizyta w Czyśćcu, gdzie odcięci jesteśmy od świata i mamy czas zmierzyć się z lękami, które kryją się przecież w każdym z nas.

5. Baldur's Gate II: Cienie Amn
Pierwszy mój kontakt z grą na Infinity Engine, chociaż możliwe, że grałem wcześniej chwilę w jedynkę. Porwał mnie ten klimat, piękna grafika, muzyka i historia. No i pierwszy raz spotkałem się z romansami w grze, jarałem się budowaniem relacji z Aerie jak głupi i kilka razy mi się nawet płakać chciało, tak się zaangażowałem. Głupiutki byłem strasznie xD

6. Dragon Age II
Tak, wiem, ale co ja poradzę, że jakoś do mnie ta gra przemówiła. Poczułem się trochę jakbym faktycznie żył w Kirkwall i brał udział w tych przygodach i delektowałem się każdym aspektem gry. Nawet zadania bawiły się czasem narracją i za każdym razem czułem się jakbym przeczytał opowiadanie fantasy, może nie zawsze dobre, ale zawsze w jakiś sposób satysfakcjonujące.

7. Firewatch
Gra krótka, ale sprawiła, że kompletnie zapomniałem o problemach. Poczułem się jak na wakacjach i totalnie wciągnęła mnie eksploracja tego świata i lepsze poznawanie koleżanki z wieży w oddali. Tak emocjonowałem się tym wszystkim i byłem szczęśliwy jak rzadko. Cudowne doświadczenie.

8. Mass Effect 2
Fabuła tej gry nie jest za mądra, ale czułem się jakby każde zadanie było odcinkiem serialu sf. Zgłębianie lore i lepsze poznawanie Tali to było coś co uwielbiałem. Kochałem zbieranie informacji do Kodeksu, później czytałem i analizowałem to jak porąbany. Cudowny świat tak bardzo i tak szkoda, że seria chwilowo leży i kwiczy.

9. Dungeons & Dragons Online
Moje ulubione MMO, może dlatego, że oparte na instancjach. Dzięki temu każde zadanie miało swój charakter i historię. Też było sporo kampanii i odkrywanie tego wszystkiego z innymi graczami to był miód. Na początku miałem lekkie zastrzeżenia, ale teraz uważam, że Eberron to całkiem fajny świat. Trafiał w moją młodzieńczą, buntowniczą i mroczną naturę.

10. Fable - The Lost Chapters
Gra jest kolorowa i taka przyjemna, zaliczanie jej na jak najwyższy procent to czysta przyjemność. Historia nie jest długa, ale i tak poczułem się jakbym był częścią tego świata, a te wszystkie głupotki jakie można było w nim robić sprawiały, że angażowałem się. jeszcze bardziej

#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #gry #nerwicowypamietnik
  • 5