Wpis z mikrobloga

Nie rozchodzę zażenowania z gimnazjum xD

Zajęcia przygotowawcze do konkursu ortograficznego prowadzone są w niewielkich grupkach, zazwyczaj po lekcjach. To pierwsze i jedne z niewielu miejsc gdzie można swobodnie porozmawiać w izolacji z tymi mądrzejszymi dzieciakami z klasy wyżej. W pierwszej gimnazjum wiedziałem niewiele. Nie chodziło nawet o ten cały konkurs i błędy pierwszego czy drugiego stopnia - podstawówka nauczyła mnie większości reguł i wyjątków (wiem też, że każda klasa ma agresywnego #!$%@? a Kaśka wypycha stanik skarpetami). Tym razem było inaczej. Doświadczyłem wymuszonego zapoznawania się, rozmów o niczym, tego całego szumu, który towarzyszy robieniu jakiejś ciekawej rzeczy. Small-talku, znaczy się. Te 45 minut z polonistką miało wytrenować w nas bezbłędne pismo, nikt mi nie powiedział że naturalna wymiana zdań z popularną szatynką to #!$%@? pole minowe, a ja właśnie wybiegam z domu na pałe w kaloszach po starszym bracie xD I na zewnątrze wieje wiatr. Nie że w oczy. Ten dmiący drzewołamacz, wicher końca świata, rzuca kłody pod nogi. Umiem biegać, jestem gibki i zwinny, więc się nie potykam, ale pękające gałęzie z łoskotem walą się naokoło. Wybuch miny jest nieunikniony. A z leja po bombie nie mogę się wydostać do dzisiaj.

Zeszło na imiona. Bo niby czemu Hubert nie zaczyna się trzecią literę alfabetu, czy Józef jest z hebrajskiego, czy Janusze i Mateusze mają te końcówki od 'uje się nie kreskuje' i tak dalej. Pochyleni nad cegłami słowników i znużeni od wertowania kartek, potrzebowaliśmy chwili oddechu. W trakcie szybkiej przerwy postanowiłęm zabłysnąć w oczach ślicznotki z drugiej a i rzuciłem od niechcenia 'Przynajmniej rozmawiamy o normalnych imionach, a nie tych dziwnych. No bo kto w ogóle ma na imię Bożydar?'. Uśmiech na jej okrągłej twarzy jakoś dziwnie zaczął przypominać sflaczałą oponę, a wzrok zaostrzył się na kształt szpikulca gdy zareagowała krótkim 'Mój ojciec'.

Dopiero teraz dotarło do mnie co się stało. Kiedy błędnym wzrokiem, z głupawym uśmiechem na ustach, szukałem w przestrzeni kogoś kto dźwignie ze mną ciężar tej nowej atmosfery, uchwyciłem wzrok nauczycielki. Ta zazwyczaj ciepła i bezpieczna przystań tym razem była skrzętnie ukrytą miksturą emocji. Pogarda, zażenowanie, pożałowanie mnie. Tak się narodziłem. Z zalążkiem wstydu budującego się aż do szkoły średniej. To ja, #przegryw

#pasta #heheszki
  • Odpowiedz