Aktywne Wpisy
Chubbei +310
mam_spanko +441
Ludzie nie mają żadnej empatii, nie mają żadnej wyobraźni, nie potrafią się wczuć w przeciętną ukraińską rodzinę i to jaki dramat przeżywa.
Nie potrafią sobie wyobrazić jak my byśmy się zachowali jakby nas napadli, jak zachowałby się nasz rząd.
Otóż wszyscy uciekali by tak samo jak Ukraińcy, tylko że do Niemiec, a Duda, zresztą słusznie, wszędzie gdzie się da wołałby o pomoc
Założę się że bylibyśmy jeszcze bardziej roszczeniowi
Fani dzikiego trenera,
Nie potrafią sobie wyobrazić jak my byśmy się zachowali jakby nas napadli, jak zachowałby się nasz rząd.
Otóż wszyscy uciekali by tak samo jak Ukraińcy, tylko że do Niemiec, a Duda, zresztą słusznie, wszędzie gdzie się da wołałby o pomoc
Założę się że bylibyśmy jeszcze bardziej roszczeniowi
Fani dzikiego trenera,
Tytuł: Porażka nie wchodzi w grę. Kontrola misji od programu Mercury do lotu Apollo 13 i później
Autor: Gene Kranz
Gatunek: Wspomnienia, historyczna
★★★★★★★☆☆☆
Gene Kranz, kierownik lotu NASA podczas misji w programach Gemini i Apollo, dzieli się z czytelnikiem swoimi wspomnieniami - od pierwszych misji programu Mercury aż do ostatniej misji na księżyc. Kranz(wraz z kilkoma innymi wybranymi osobami) odpowiedzialny był za opracowanie procedur i protokołów "Go/NoGo", które określały, kiedy misja może być kontynuowana, a kiedy należy ją przerwać. Przekazywał również informacje pomiędzy przylądkiem Canaveral a stacjami śledzenia, znajdującymi się w różnych miejscach świata.
Szczególnie spodobała mi się jego relacja dotycząca najwcześniejszych dni programu kosmicznego, gdy technologie nadal były prymitywne, a na poznanej do tej pory wiedzy inżynieryjnej nie można było jeszcze dobrze polegać. Interesujące było też szczegółowe przedstawienie wydarzeń misji Apollo 13 z perspektywy dyrektorów lotu, ponieważ to dzięki nim załoga mogła bezpiecznie wrócić.
Autor, który przez ponad 30 lat miał kluczowe znaczenie dla misji załogowych lotów kosmicznych, pisze o technicznych wymaganiach misji dość zwartym i sztywnym stylu, który odzwierciedla jego myślenie i sposób postępowania. Ze spokojem opisuje przeciwności z którymi się zmagano w czasach, gdy podejmowano ryzyko na skalę, która byłaby dzisiaj nie do pomyślenia. Choć pozwala sobie miejscami wyrazić dumę z dokonanych osiągnięć i często chwali ludzi dzięki którym się to udało. Bo Kranz chce przekazać, że choć astronauci, na których wszyscy się najbardziej skupiali, mieli ogromny wkład, to jednak stało za nimi wielu ludzi, których wysiłki skupiały się na zrealizowaniu zadania postawionego przez prezydenta Kennedy'ego, by przed końcem lat 60-tych postawić człowieka na Księżycu.
Autor nie jest historykiem i swoją książkę pisze w sposób jak opowiada się jakąś przygodę. Od czasu do czasu wspomina o swojej rodzinie czy eskapadach z kolegami z pracy. Jednak jest to przede wszystkim opowieść o dokonywaniu niemożliwego i przekraczaniu granic.
#bookmeter