Wpis z mikrobloga

Mecz w wykonaniu obu ekip był fatalny. Austriacy zdecydowanie powalczyli na początku a potem to już równie kiepsko z konstruowaniem akcji jak u nas.

Dużo osób skupia się na Piątku jako zbawcy. Według mnie powinien był grać od początku ale to nie jego super nadzwyczajne umiejętności i zaangażowanie spowodowały, że mecz został wygrany (postacią wyróżniającą się był zdecydowanie Lewy + Zielu (ten przez 20 minut)). Paradoksalnie - może z przypadku, bo na razie wątpię w geniusz taktyczny selekcjonera - zmiany w drugiej połowie doprowadziły do tego gola.

Popatrzcie:
- w 45 minucie wchodzi pomocnik Frankowski za jednego z wysuniętych napastników środka pola (Milika)
- uzyskujemy więcej podań w pomocy i mamy więcej piłki (tak było!)
- po kilkunastu minutach powrót do 442 z dwoma wysuniętymi napastnikami
- przed meczem mówiło się o braku organizacji w obronie Austrii
- tym razem także dali się zaskoczyć, bo Piątek nie był dobrze pilnowany,
- kilka minut po golu Piątek znowu został niedopilnowany i miał setkę, którą zmarnował (o czym wielu chyba zapomina, bo gdyby Milik to zmarnował to byłby wyzywany),
- potem już się poukładali a nasz selekcjoner kazał naszym się cofnąć.

Poddaję Waszej ocenie - geniusz taktyki czy fart xd

#pilkanozna
  • 3
@mlnrz: Przyznaję rację w 100%. Mecz był bardzo słaby w wykonaniu obu ekip. Dla mnie (o dziwo) pozytywnie wyróżniał się Grosicki - jako jedyny gral na 100% swoich możliwości. Zielu coś tam grał, ale zarówno do przodu jak i do tyłu - finalnie pewnie wyszło na 0. Lewy nie wiem czy z własnej woli, czy nie, ale pełnił rolę rozgrywającego - po co wogle na boisko wychodził Milik, czy Krychowiak nie