Wpis z mikrobloga

Drogie dzieci, naskrobałem krótkie wyjaśnienie, dlaczego postać stworzona przez #stanlee ma sens większy niż nowe komiksy, a jej aktualizacja żadnego i dlaczego jest uwielbiany od początku swego stworzenia.
Jako że dyskutowałem z gościem fapiącym sobie do czarnego Spider-Mana-Milesa Moralesa, a obrażony wojownik internetowy zablokował mnie, nim zdążyłem to opublikować, szkoda by się post zmarnował, puszczam wam.

No więc jakby ktoś żył przez ostatnie 50 lat pod kamieniem, komiks opowiada o Peterze Parkerze, młodym wchodzącym w dorosły świat. Peter jest sierotą, wychowywanym przez wujków-ciocię May i wujka Bena.
Peter jest typowym przegrywem, wyalienowanym od reszty ludzi, ale mającym pasje, takie jak czytanie czy nauka.
Podczas pokazu naukowego, na którym przebywał Peter, przypadkowy pająk został poddany ogromnej dawce promieniowania. Następnie ukąsił Petera w rękę i zginął. Po jakimś czasie chłopak odkrył, że wyniku tego zdarzenia nabył pajęcze zdolności m.in. chodzenie po ścianach, nadludzką siłę i zręczność, zmysł przewidywania zagrożenia. Własnoręcznie uszył kostium zawierający motywy pająka, a także skonstruował urządzenie do wystrzeliwania sztucznej pajęczyny. Początkowo używał swoich nowo nabytych zdolności dla zarabiania pieniędzy, walcząc w zawodach wrestlingu, lub udzielając wywiadów dla telewizji w przebraniu pod pseudonimem „The Amazing Spider-Man”. Zmęczony po jednym ze spotkań z prasą, chciał wrócić do domu. Kiedy udawał się do windy, pozwolił uciec rabusiowi, tłumacząc ścigającemu go strażnikowi, że to nie jego sprawa.
Kilka dni później, gdy wrócił do domu, odkrył, że ten sam przestępca zamordował jego wujka Bena podczas próby napadu rabunkowego. Rozwścieczony zaczął ścigać mordercę swojego wujka, aż w końcu go dopadł.
Zrozumiał że musi odkupić swoje winy.

[właściwa część posta]

Peter jest typowym przegrywem, z którym każdy młody dorosły może się utożsamić.
Nieraz zalega z czynszem, nie dojada, choruje, a mimo to musi łączyć swoje życie prywatne i Spider-Mana. A ani jedno ani drugie nie jest ciekawe, jednakże skupmy się na tym prywatnym.

Peter pracuje jako reporter, wiecznie #!$%@? przez swojego szefa, który obcina mu wypłatę o byle gówno. Nieraz tak, że nie wystarcza mu na rachunki.
Musi przed ciotką udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i nie ma co się martwić, gdyż nie chce łamać serca bezsilnej staruszki, która nawet jeśliby wiedziała co jest grane, to i tak by mu nie pomogła.
We wcześniejszej fazie komiksu, Peter zmaga się jeszcze z Mary Jane Watson, do której od czasów szkolnych wzdychał, a która jest typową loszką spod tagu logikarozowych i o którą rywalizuje(a właściwie się przygląda jak jego dziany znajomy podbiera mu lochę na hajs) z Osbornem.

Zmartwienia i życie codzienne, dobijające demony przeszłości, niemoc i poczucie strachu o jutro, a czasem nawet chęć, aby dziś Dr Octopus albo Goblin #!$%@?ł mu czaszkę o bruk, sprawiają że z Parkerem utożsamić się może każdy młody dorosły od lat 70-ych, który zaczynał samodzielne życie codzienne.

Dlatego jest uwielbiany i ma sens-bo ludzie lubią czytać o sprawach z którymi mogą się utożsamiać.
Nie z bohaterem bez wad, który im mówi jakąś błahostkę na koniec, typu "Myjcie dzieci zęby" albo "Bądźcie uczciwi i nie idźcie na skróty" jak to było w Supermanie i He-Manie jedynie udając swą pierdołowatość.
Jest bohaterem który ma wady, jest aspołeczny i stanowi odzwierciedlenie szerokiej gamy osób, które na co dzień nie są zajebiste, ale odbijają sobie to, czytając komiks.

Meanwhile dzisiejsze postacie, właśnie typu Morales, to ponowny problem z okresu lat 60-ych, czyli osoby którym wszystko wychodzi, są złote, nie mają wad, a każdy problem jest albo odwołaniem do aktualnego problemu politycznego występującego w świecie realnym, wrzuconego do komiksu z gracją pijanego mastodonta, albo jest jedynie przejściowy i dotyczy wartości, które dotyczą np. gościa z północy USA, ale gościa z Europy już nie.

#spiderman #komiks #marvel #ciekawostki
  • 1