Wpis z mikrobloga

Kocham te pastę #pasta Wracam do domu, nie spodziewając się niczego, trafiam do mięsnego kupić szynkę i ser bez dziur. Stoję sobie grzecznie, czekając na swoją kolej, jedna z Pań podających towary kończy obsługiwać klienta, który stał przede mną i pyta kto następny. Zaczynam więc:

- Poproszę to sala...

I nie kończę, bo słyszę obok siebie:

-DZIESIĘĆ DEKA POLĘDWICY.

Stara baba. Stara baba w-----a się bez kolejki i kupuje p--------ą polędwicę. W---w w trzy sekundy, bo z------y torbami jestem, chcę kupić rzeczy do kanapek, wrócić do domu i odpocząć. W mojej głowie już myślę co zrobić w ramach zemsty, jebnąć drzwiami wychodząc? Kupić wielkie salami z pieprzem, przewrócić starą babę i lać ją po ryju pieprzowym pacyfikatorem?

Nie, stara baba sama zacisnęła pętlę na swojej szyi, powiedziała do sprzedawczyni:

- DEJ MI JESZCZE KOPYTKÓW! - w momencie kiedy sprzedawczyni kroiła jej jeszcze tą p--------ą polędwicę.

Tak się niefortunnie dla babsztyla ułożyło, że inna Pani, która mnie obsługiwała, właśnie skończyła kroić dla mnie ser.

- Będzie coś jeszcze?
- A tak, poproszę KOPYTKA.
- A ile dla Pana będzie?
- WSZYSTKIE.

I w tym momencie jakby starej babie 5 zł z niedzielnej tacy spadło na podłogę, czułem jak mnie nienawidzi, czułem jak ją c--j strzela, bo nie n---------a się kopytek z j------i skwarkami.

Będę jadł te kluski z garmażerki przez następne 3 dni albo więcej i będą mi smakować zajebiście.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach