Wpis z mikrobloga

@4tek: taka prawda, antyaborcjoniści bronią "prawa do życia" (#!$%@? z tym że to życie trwa pare dni/godzin/lat i jest pełne cierpienia) dzieci które nie będą miały szansy na normalne i godne życie albo przez choroby z jakimi się rodzą albo przez złe warunki bytu
  • Odpowiedz
@Brunuser: chętnych par na adopcję jest więcej niż dzieci, które się do niej kwalifikują. Problemem jest nieuregulowana sytuacja prawna większości malców, które trafiając do domu dziecka wciąż mają rodziców.

@BoJaProszePaniMamTuPrimasorta: logika godna lewicowego postępowca. A dlaczego o dzieciaki w bidulach nie dba Owsiak albo organizacje feministyczne? Inna sprawa, że w dzisiejszych czasach dzieciom w domach dziecka brakuje "tylko" prawdziwych rodzin ( ͡° ʖ̯ ͡°)

@animelover_97:
  • Odpowiedz
@4tek: nikt nikomu nie przystawia pistoletu do głowy żeby zrobił aborcję. tu po prostu chodzi o to, żeby można było w normalnych warunkach ją przeprowadzić tak aby było najmniejsze ryzyko śmierci matki. Bo ten proceder niestety (bo aborcja nie jest mi niczym dobrym i nie popieram jej) ale będzie przeprowadzany niezależnie od tego czy aborcja będzie legalna czy też nie. również legalizacja aborcji nie zwiększy liczby przeprowadzanych operacji
  • Odpowiedz
@animelover_97: rozumiem co masz na myśli, ale nie do końca zgadzam się z takim rozumowaniem. Ruchy proaborcyjne nie tyle walczą o prawo do bezpiecznej aborcji, co wmawiają ludziom, że aborcja jest ok. Prostytuują przy tym logikę w bezceremonialny sposób twierdząc, że aborcja=życie. W bardziej postępowych krajach przekonywania do urodzenia i mówienie o negatywnych aspektach aborcji potrafi być dziś karalne. Paranoja.
Nikt nikomu nie przystawia pistoletu do głowy żeby oddał noworodka do
  • Odpowiedz
szkoda z nimi w ogole dyskutowac. W poprzednim wpisie jak juz nie mieli argumentow to zaczeli porownywac aborcje do slabych filmow i katowania zwierzat. Bezmozgi.


@Sam_w_domu: wypowiedź, z której aż wylewa się najwyższy poziom argumentacji. Lewicowej argumentacji rzecz jasna. Choć z drugiej strony, gdyby to nie były internety to - jak przystało na zaangażowanego ideologa - pewnie chciałbyś lać mnie po papie? Bezmózga przecież nie szkoda
  • Odpowiedz
@animelover_97: piszę wyraźnie, że jest problemem i granicą, której moim zdaniem przekraczać się nie powinno (choć wyobrażam sobie skrajne przypadki, w których matka może w majestacie prawa podjąć trudną decyzję w tej kwestii, a ja jej nie potępiam, tylko bardzo mocno współczuję).

Rozumiem jednak Twój "nieortodoksyjny" punkt widzenia, który ma oczywiście swoją logikę. Byłbym w stanie się ku niemu nawet przychylić, gdybym miał pewność, że za każdą taką decyzją będzie stał
  • Odpowiedz
@Paula_pi: Znajoma adoptowała rodzeństwo. W tym wszystkim spełnienie wymagań to był najmniejszy problem. Z punktu widzenia adoptującego problematyczne jest to że takich ludzi spełniających wymagania jest długa kolejka (oczekujących na dziecko).

Niestety niemalże wszystkie dzieci w domach dziecka to dzieci z nieuregulowaną sytuacją prawną ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@wykrywacz_dzbana: ciiicho! nie o fakty tu chodzi tylko o śmieszny obrazek skrojony na "chłopski" gimbusowy rozum. To, co piszesz to przy okazji obalanie jedynej pozornie sensownej linii argumentacji za prawem do adopcji dzieciaków przez związkowców LGBT. Wychodzi na to, że jesteś już nie tyle psującym zabawę dzbanem, co podłym homofobem.
  • Odpowiedz