Wpis z mikrobloga

@AnMarie: Odrobiny odpowiedzialności. Wiesz, że antykoncepcja może być zawodna, wiesz też, że nie masz warunków do urodzenia i wychowania dziecka. Jakie działania podjąby w tej sytuacji odpowiedzialny i zdroworozsądkowy człowiek? NIE RUCHAŁBY SIĘ.
  • Odpowiedz
@Wiktorgg: śmiem twierdzić, że mogła nieźle zmyslać albo tabletki po brała. Ogólnie przerywanie ciąży nie jest wcale czymś co na zdrowie nie wpływa negatywnie, więc nikt tego nie stosuje jako regularnej anykoncepcji :)
  • Odpowiedz
@AnMarie: mysle ze zyjesz w swoim swiecie, zwalczajac jeden zmyslony stereotyp drugim, jeszcze bardziej urojonym. No chyba umiesz czytac w myslach i wiesz co siedzi w glowie tysiecy kobiet :)
Wybielanie "swoich", robienie idiotow z "obcych", myslenie zerojedynkowe, podczas gdy rzeczywistosc jest znacznie bardziej skomplikowana. Super obiektywna wizja świata :)
  • Odpowiedz
@juma777: Nie znam wszystkich kobiet na swiecie, ale znam opinie znajomych + w internecie całkiem sporo wyraża swoje zdanie. I nie, aborcja to nie jest zabieg, który przechodzą od ręki jak leczenie zęba. To zawsze jest wewnętrzny dramat. Dla jednych większy, a dla innych mniejszy, ale wciąż dramat z jakim musza się zmierzyć. Chociażby dlatego, że nawet jesli są w 100% pewne swojej decyzji to wiedzą, że otoczenie nie jest wyrozumiałe
  • Odpowiedz
@AnMarie: ona była #!$%@? wiec w jej przypadku mogła to być prawda, wiadomo nie robiła tego nie wiadomo ile razy, ale z tego co pamietam to mówiła coś o 2-3 razach, (mając 17lat). Ogólnie jestem za aborcja ale jakoś mocno utkwił mi w pamięci jej obraz: rozbawionej, pijanej dziewczyny mówiącej o kilkukrotnym odrobaczaniu
  • Odpowiedz
@Wiktorgg: 2-3 aborcje u 17 latki? xD Nie wierz we wszystko co mówi, bo ją z lekka ponosi. Mogla kilka razy nie być pewna czy jest w ciąży i wziąć tabletke "po" co też w takim wieku w takiej ilosci jest debilizmem, bo rozwala gospodarke hormonalną, ale co poradzisz. Wciąż brzmi jak próba zaimponowania, a nie realne życie
  • Odpowiedz
  • 67
@AnMarie i właśnie ten dramat w trakcie decyzji o aborcji jest moim zdaniem i tak już dużą konsekwencją dla kobiety (mówię o konsekwencjach, bo często jest argument "trzeba ponosić konsekwencje za swoje czyny). Zmuszenie do urodzenia i wychowania dziecka, na które kobieta nie jest gotowa, jest przerażające
  • Odpowiedz