Aktywne Wpisy
Undying +403
Muszę się wyżalić, po niecałych 6 latach w kołchozie udało mi się znaleźć inną pracę, na tym samym stanowisku, w firmie 35km dalej i za stawkę około 3000 brutto większą. Mega się cieszę, ale przełożony dzisiaj o mało mi nie zaje*al za wypowiedzenie xd nasłuchałem się że nie mam co liczyć na podobną kasę tutaj, żebym to sobie dobrze przemyślał, że dojazdy mnie wykończą, że będę tego żałował i że mogłem przyjść
Ryptun +541
Nie piję już od ponad 40 dni - decyzja zapadła tak nagle, po świętach z rodziną byłem odwodniony i każdy posiłek wylatywał ze mnie, więc uznałem, że czas coś zmienić.
Po tych 40+ dniach, zauważyłem:
- Ciągnęło do piwka w sklepie przez pierwsze dni, teraz się przyzwyczaiłem do picia soczków, herbaty i meliski
- Pierwsze kilka dni zasypianie przychodziło drastycznie ciężko, ale teraz już organizm przyzwyczajony i nieraz po 22 zasypiam
- Nie śmierdzi ode mnie!!! Jak się pije codziennie po 4-8 piwek, to wali alkoholem nawet na drugi dzień. Mój #rozowypasek mocno zadowolony, bo jak się spotykamy, to - cytuję - "nie czuć od Ciebie przetrawionego alkoholu"
- Palę mniej papierosów
- Apetyt wrócił, słodkiego mi się na nowo zachciało
- Może to placebo, ale mam wrażenie, że mam dużo większe libido xD
- Przemiana materii: #!$%@?, tutaj mógłbym referat napisać, ale powiem tylko, że miło jest, jak nie sram 3x dziennie tylko jak człowiek - jedna dwójka/dzień max xD
- Hajs w portfelu - 4-pak kasztelana w żabce po 10zł. Piłem po 4-8, więc nieraz wychodziło 20zł. Do tego fajeczki, bo jak się pije, to się dużo pali i już okolice 35zł. Teraz fajki nadal palę, ale kupuję soczek za 4zł albo colę za 4zł (fajna promka w żabce na Pepsi ( ͡º ͜ʖ͡º)) i kasa zostaje w portfelu.
- Ogólne samopoczucie - często zapijałem głód bo uznawałem, że zamiast zjeść normalny obiad to se jebnę browarka. Jak nie chciało mi się iść po piwka, to wyciągałem z zamrażarki butelkę wódki i robiłem sobie drineczka z colą. No a teraz tego nie ma i czuję się po prostu lepiej.
- Imprezy/wyjścia ze znajomymi - byłem na kilku wyjściach ze znajomymi, wszyscy piją i niektórzy dalsi znajomi nadal rzucali tekstami "hehe a Ty co #!$%@? nie napijesz się hehe to polska jest tu się chleje, lej te wódy mie tu", ale większość podchodzi do tematu ze zwyczajnym w świecie zrozumieniem i mówią: "OP, szanuję że nie pijesz, propsik". A co niektórych to weźmie na rozkminy i sami zastanawiają się, jak tu mniej pić. Żeby nie było - na takich wyjściach to ja sobie kupuję piwko bezalkoholowe w sztukach max 2 i sobie popijam. Wódki i innych alkoholi nie tykam.
Ogólnie to na początku był trochę szok, bo nie myślałem o sobie w kategoriach "alkoholik", ale gdy w wolne weekendy zdarzało mi się łoić browary od 11 do 24, a codziennie po pracy waliłem "piwko dla relaksu", które kończyło się, jak wspomniałem wyżej, nieraz 8 browarami, to jednak coś tu jest niehalo. Ale polecam. Póki co życie bez alkoholu mi służy i zamierzam kontynuować swoje postanowienie. Docelowy plan jest taki, by móc pić normalnie ze znajomymi i nie chlać w domu, ale nie wiem, czy tak będę umiał i boję się, że jak łyknę piwka to znowu wpadnę w cug. Dlatego biorę to na spokojnie i po prostu dziś nie piję, jutro też nie piję itd. Jak wytrzymam do wakacji to będę z siebie naprawdę dumny, a z kolei w wakacje pomyślę sobie: "wytrzymałem już pół roku, co mi szkodzi wytrzymać kolejne?".
No. Tak se #!$%@?łem.
Tagi:
#alkoholizm #alkohol #pijzwykopem #chwalesie #nalogi #dziendobry
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
@AnonimoweMirkoWyznania: Przez ile?
Komentarz usunięty przez autora
Ale nie za to ze nie pijesz.
Szanuje za to ze ustawiłeś sobie dziewczyne tak ze ona CIESZY SIE ZE DZISIAJ NIE ŚMIERDZISZ :D
przynajmniej nikomu się nie udało.
albo się pije albo nie.
masz synergię przy okazji, jak nie możesz #!$%@?ć wieczorami, to łatwiej Ci będzie wytrzymać i bez browara
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}
Wybaczcie późne odpowiedzi, ale dodawane było z pracy i musiałem do biura dojść, żeby odpisać.
@Niewiemja: z tego co pamiętam to od około 5 lat, może dłużej. Bywały dni, że piłem tylko 2 piwka, ale bywały też dni, że umawiałem się z moją różową na wino i film i przed spotkaniem chlałem 2-3 browary, potem wino, a potem jeszcze "browarka na sen". Różowa już dawno spała a
Zapadła decyzja