Wpis z mikrobloga

@Lojak: Jumu'ah w Katarze.

Piątek u muzułmanów jest dniem wolnym od pracy.
A piątek w Katarze to najczęściej wyprawa na pustynię See Line Desert i jej wydmy, na kilkaset samochodów.
Z Doha na pustynię dojazd zajmuje około 45 minut, wielopasmowa autostrada z licznymi fotoradarami i ograniczeniami prędkości do 120 a następnie 80 km/h. Gdy już dotrzemy na pustynie, dobrze jest spuścić trochę powietrza z kół, by auto przyjemniej pokonywało nierówności no i oczywiście miało lepszą przyczepność na piasku. Przy wyjeździe z pustyni specjalnie trudniące się ekipy uzupełnią powietrze w naszych kołach za równowartość 5 zł (5 riali)
Około godziny 15:00 w piątki przy pierwszej dużej wydmie (jest to ta sama wydma od kilku lat) spotyka się kilkadziesiąt a czasem nawet kilkaset osób by podziwiać wybrańców, którzy próbują "pokonać" wydmę, tzn podjechać pod jej szczyt a następnie bezpiecznie z niej zjechać, urwane zderzaki to widok powszechny, czasami zdarzają się wypadki i tzw "rolki" czyli samochód spada ze szczytu wydmy rolując. W ostatnim czasie na tych "spotkaniach" pojawia się również karetka, ze względu na częste wypadki, laweta na środku pustyni to też nic szczególnego, trzeba przecież zabrać wraki.
Część kierowców przerabia swoje auta terenowe specjalnie do zabawy na wydmach, zakładają klatki bezpieczeństwa, modyfikują zawieszenie i silniki. Oczywiście są też tacy, którzy pokonują wydmy nowymi Land Cruserami, Nissanami Patrol czy też Lexusami LX570.
Czasami wszyscy przecierają oczy ze zdumienia gdy wśród samych aut terenowych pojawi się jakaś osobówka, np. w zeszły piątek widzieliśmy Nissana Tidę (napęd tylko przód), który stał na szczycie wydmy a następnie zjechał z niej w dół bez problemu. Ze względu na dużą ilość wypadków na wydmach pojawiają się również policjanci po cywilnemu, którzy spisują kierowców podjeżdżających pod wydmy i wystawiają im później mandaty dlatego część z kierowców ściąga tablice rejestracyjne.
Po około 45 min podjazdów nagle rozlega się jeden głos klaksonów, wszyscy odpalają silniki i ruszają do drugiej wydmy, która jest nieopodal, tam znowu podjazdy, skoki i kolejna wydma, ta ostatnia nad samym morzem, i tak do zmierzchu.

Powrót nocą na pustyni nie należy do bezpiecznych, przy tak dużej ilości samochodów nie trudno "spotkać" się z kimś jadącym w drugą stronę pod szczyt wydmy.

Gdybyście mieli jakieś pytania odnośnie Katary, zapraszam do komentowania

#katar #pustynia #czaswolny #tworczoscwlasna
Lojak - @Lojak: Jumu'ah w Katarze.

Piątek u muzułmanów jest dniem wolnym od pracy....

źródło: comment_JYARMT1GLz58eG9KpFmvUE3TZc03NX8z.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz