Wpis z mikrobloga

@okropecznie: ee, z psami to w ogóle się nie da gadać.

Kot do mnie zamiauczy, ja mu „kici kici”, a on miauczy ponownie. Nie jest głodny, nie chce wyjść na dwór. Po prostu chce sobie pogadać.
@okropecznie: z drugiej strony... Kiedyś się obudziłem czując, jak mnie coś po głowie trąci. Okazało się, że kot mnie lizał po włosach ; o dziwne to było.

Ale jak mnie czasem poliże po ręce, bo np. jem rybę wędzoną, to mu pozwalam, bo to takie fajne uczucie, szorstki język ;p Gdyby miał mnie lizać pies, to bym chyba protestował.

Ogólnie, to mam częsty kontakt z różnymi psami, bo pomagam w siostrze