Wpis z mikrobloga

@anemiczna_: Jest też opcja, że to była adrenalina. Szedłem do paczkomatu, a obok niego był kojec z dwoma niedźwiedziami, jeden z nich spierdzielił i chciał mnie zjeść. Udałem, że wcale mnie to nie rusza i po prostu szedłem. Jednak odwrócenie się tyłem, to był straszny pomysł, puszek chciał się bawić i złapał mnie zębami za dłoń, całe szczęście delikatnie. Krzyknąłem spokój i się uspokoił, puszek to jest jednak gość ( ͡