Wpis z mikrobloga

Mam dwojke dzieci, urodzonych za granica ale w jednym kraju, miescie a nawet w tym samym szpitalu. Jednak dla polskiego systemu jedno urodzilo sie w London a drugie w Londyn bo najpierw nie tlumaczyli a potem zaczeli tlumaczyc. Przy skladaniu wnioskow paszportowych uslyszalem od pani:

- ojojojoj i co my z tym zrobimy

A jako, ze tylko wzruszylem ramionami to powiedziala, ze sprawdzi u kogos po czym zaczela gdzies dzwonic. Niestety tam gdzie dzwonila tez nie wiedzieli i wnioski ostatecznie przyjela z komentarzem:

- przyjmuje no ale ja nie wiem co z tego bedzie

Mam dziwne wrazenie, ze gdybym nie skladal tych wnioskow razem to i problemu by pani nie miala.

#polska #biurokracja #problempierwszegoswiata
  • 1