Wpis z mikrobloga

Posłuchajcie co się zdarzyło, kiedy jechałem ostatnio autobusem.

Opuściłem swoją piwnicę, aby wyruszyć w długą podróż autobusem miejskim. W kiosku nie było niestety biletów, więc olałem sprawę i stwierdziłem: "A #!$%@?, kupię u kierowcy". Tak też zrobiłem. Niestety, kierowca był upośledzony umysłowo, ponieważ poprosiłem o BILET NORMALNY, a dostałem jedną połówkę. Na następnym przystanku poprosiłem go o jeszcze jedną połówkę. Westchnął i dał mi, #!$%@?ło mnie takie jebnięte zachowanie. Bo mówisz głośno i wyraźnie, a ten #!$%@? jeszcze nie rozumie. No i wtedy chyba padł mu mózg, bo po przejechaniu paru stacji wszedł do autobusu moher i mówi: "Proszę Pana, a jedzie Pan na Dworzec?". On stwierdził, że nigdzie #!$%@? nie jedzie i kazał dać sobie spokój. Pani powtórzyła pytanie, ale on powiedział że #!$%@? i nigdzie nie jedzie. Moher usiadł na podłodze, jak dojechaliśmy do pasów i było czerwone, to kierowca wstał, powiedział że #!$%@? i nigdzie nie jedzie i musieliśmy wysiąść. Ostatecznie zamówiłem taxi, bo kierowca tak się #!$%@?ł, że obdzwonił wszystkich kolegów autobusiarzy i kazał im omijać konkretne osoby na przystankach, w tym mnie. I jak tylko jakiś autobus podjeżdżał i chciałem wsiąść, to kierowca zamykał przede mną drzwi i mówił: "Gdzie! Wypad!".
#pasta