Wpis z mikrobloga

@Mescuda: W stanach w fast foodach typu Kfc, McDonald's, Burger King, itd stołują się ludzie, którzy żyją z zasiłku albo nastolatkowie, w Polsce wyjście do takiej "knajpy" jest traktowane jako jakieś specjalne wyjście do "Restauracji" z okazji wypłaty, u nas ludzie chodzą tam raz na miesiąc, ale może to i lepiej bo przynamniej ludzie nie jędza tyle fast food'a
@tristsram: To bardziej zależy od tego ile maków występuje w danej okolicy. Jak mieszkałem na wsi na lubelszczyźnie to McDonald też był dla mnie jakimś luksusem i zawsze będąc w jakimś większym mieście musiałem zahaczyć, bo to było coś innego od pierogów babci. Obecnie od kilku lat mieszkam we Wrocku i zaraz po przeprowadzce #!$%@? tam w kółko,a teraz mam maka pod blokiem i pójdę tam raz na 3 miechy jak
@cycu12: @naganiaczherculesa: Tak wynika z moich obserwacji, niestety mieszkam w Radomiu, i widzę po sąsiadach, ludziach wgl że tak to wygląda janusz wraca z niemieca z pracy od pana billa za 4-5 euro na godzine, i wtedy karyna bierze dzieciaki i udają się na obiad do mac'a raz w miesiącu. Sam tam nie jadam bo ćwiczę regularnie i się zdrowo odżywiam, ale czasem jak mam cheat day i coś wpadnie
@tristsram: mnie #!$%@? neurony widząc chmary ludzi w sieciowych fastfoodach, gdzie jest drożej niż smaczny obiad w małej polskiej knajpie. A do tego zastawiony stół, a nie #!$%@? wszystkim politura.

Jak widzę ile kosztują fastfoody w krajach jego powstania, a nawet europejskich i patrzę na jakąś śniętą kanapkę która jest o 5 stopni cieplejsza od otoczenia za 20pln to aż mnie na rzyga bierze.
@Mescuda: a ja mcdonalda lubię, bo nieważne w jakim kraju wiem czego się spodziewać, a teraz też postawili te automaty więc można bez gadania z nikim i bez znajomości języka zamówić żarcie