Wpis z mikrobloga

i już po pierwszych testach #vapcap

nigdy wcześniej nie próbowałem waporyzacji, ale mimo wszystko mocny gryzący dym z bongo, bądź tytoń w skręcie dał myślenia i wybór padł na vapcap m model 2018.

sposób użycia bardzo prosty - ot kręcimy podgrzewając, czekamy na klik i gotowe.

efekty - od razu po użyciu - nic.
brak typowego zjazdu tytoniowego, który to przy skrętach uderza właściwie od razu.

po jakimś czasie zaczynają się pojawiać czyste efekty, bliżej im do bongo, bo nie są "zakłócone" tytoniem.
bardziej energiczne, euforyczne.

z materiału, który przy dobrych wiatrach starczyłby na 2 może 3 słabe skręty wyszło około 4-5 napełnień. Luźnych, bo przeczytawszy, że nie należy bić do końca tak też uczyniłem.

przyjemny efekt utrzymywał się dość długo - co więcej, na pytanie co konsumujemy tego pięknego wieczora, po szybkim sprawdzeniu pobliskiej pizzerii, gdzie zostaliśmy niemiło zaskoczeniu brakiem dowozu, od razu do mej głowy wpadła myśl - no to wychodzimy!

taka reakcja przy skręcie byłaby niemożliwa - szybkie spojrzenie na pizgawicę za oknem konkretnie umiejscowiłaby mnie na kanapie na resztę dnia. tu jednak po minucie byłem już ubrany i gotowy na podbój ciasta. Placebo ? może - będzie trza testować dalej ( ͡º ͜ʖ͡º) ale usunięcie tytoniu na pewno ma spory wpływ na ogólne samopoczucie.

z minusów ? ciężko ocenić kiedy temat już się nie nadaje - przy skręcie i bongo prosto - zero jedynkowo. Spalił się to nimo.
Tutaj z racji braku spalania materiał przybiera odcień brązowawy.
Ale to raczej minus na siłę - kwestia doświadczenia.

klimat jest też bardziej kameralny - raczej sesje solo bądź maks w dwie osoby. Piękne podawanie dalej raczej w tym przypadku się nie sprawdzi.

z naciąganych minusów jeszcze kwestia obsługi sprzęgła - trzeba znaleźć swój sweetspot, więc pewnie lepiej na jakimś tanim CBD testować.

podsumowywując - doświadczenie ponad roczne, a jednak bardzo pozytywnie się zdziwiłem i trochę wróciłem do początkowych pięknych wspomnień, gdy głównie korzystałem z bongo.
późniejsze przerzucenie się na dodatek tytoniu zaczął wprowadzać bardziej zamułe, aniżeli jakąkolwiek radość i euforię.

#wykopjointclub
  • 14
średnio trzy podgrzania maksymalnie, później już nie ma czego wapować. Vapefully na swojej stronie ma fajny artykuł o ABV, to już jest maksymalne wykorzystanie siły waporyzatora, polecam sprawdzic!
ja robie tak:
3 podgrzania przy tipie dla lekkich bardzo smacznych chmurek , później 3 podgrzania pośrodku capa dla mocnych chmurek z thc, a na koniec 3 podgrzania na samym dole dla cbd. Wychodzi z tego ok. 9-11 chmurek w zależności od długości zaciągania. Chyba, że nie mam czasu to odrazu na samym dole kilka chmurek, ale wole dłuższe sesje