Wpis z mikrobloga

@Uaimmiau: @Frycek098: Czasami granie w RB przypomina skradankę - lornetka, skok od krzaczka do krzaczka, od budynku do głazu, pagórka. Czasem mamy profit w postaci kilku fragów, czasem dostajemy JEBZDZIDY w skład amunicji od jakiegoś "sokoła" z końca mapy bo nas wypatrzył pierwszy. Ale to jest urocze. Nawet jak na żyletki idzie druga maszyna (na trzecią nie będzie już punktów). A - gram hamburgerami.
  • Odpowiedz
@cacum3:

czasem dostajemy JEBZDZIDY w skład amunicji od jakiegoś "sokoła" z końca mapy bo nas wypatrzył pierwszy

I to jest właśnie fajne, a nie jakieś paski życia i eksplozja po 10 trafieniach w wystający zza rogu błotnik.
Ach, Dickerus Maximus na Łuku Kurskim...
  • Odpowiedz
@pinczerus: Też to lubię. Te emocje kiedy wyjeżdżam Jumbo na Tigera II i udaje mi się strzelić pierwszemu i zabić ładowniczego, celowniczego i zniszczyć zamek zanim ten mnie pierwszy dziabnie. A potem w nogi albo próba objechania i rozwalenia silnika. Ta satysfakcja kiedy Shermanem rozwalam z podchodu Panther D albo innego IS. Doczłapanie do końca rozgrywki z dwoma załogantami... No jest to dobre podejście, zamiast tych pasków.
  • Odpowiedz