Wpis z mikrobloga

Parlamentaryzm na Węgrzech AD 2018

Prowadzący wielokrotnie i metodycznie nie dopuszcza parlamentarzystów opozycji do głosu podczas debaty nad poprawką do kodeksu pracy pozwalającą pracodawcy narzucić na pracownika do 400h (zamiast obecnych 250) obowiązkowych nadgodzin rocznie, płatnych przez pracodawcę w terminie do 3 (!) lat. 400h rocznie to 8h tygodniowo, więc ustawa oznacza w praktyce przywrócenie pracujących sobót.

Ustawę zgłoszono jako projekt poselski, a nie rządowy, by przyspieszyć procedowanie.

Znalezisko: https://www.wykop.pl/link/4677159/parlamentaryzm-na-wegrzech-ad-2018/

Tag: #postkomunistycznepanstwomafijne

#polityka #4konserwy #neuropa #wegry #orban #parlamentaryzm #demokracja
eoneon - Parlamentaryzm na Węgrzech AD 2018

Prowadzący wielokrotnie i metodycznie ...

źródło: comment_uLLH2gA7YCnfxl86qDJdmwfdUz6gbgw6.jpg

Pobierz
  • 23
  • Odpowiedz
  • 85
Poprawkę zgłoszono jako projekt poselski, a nie rządowy, by przyspieszyć procedowanie.

@eoneon #!$%@? jaki to jest rak. Powinny być jakieś konsekwencje negatywne takiego zgłoszenia, a nie pizgają wszystko co się da jako projekty poselskie.
  • Odpowiedz
@eoneon: Czyli wymarzony przez konserwy "powrót do normalności"? Wszak wolnorynkowy raj zaczął się walić gdy 100 lat temu ludzie doszli do wniosku, że może jednak to nie jest taki fajny świat, gdzie od lat dziecięcych ludzie harują od rana do wieczora włącznie z weekendami i umierają przy pierwszej poważnej chorobie lub wypadku.
Wydłużenie czasu pracy to krok ku powrotowi do tych czasów. Wskaźniki gospodarcze na pewno na tym zyskają, ale
  • Odpowiedz
@lemek3: Nie będę bronił komunizmu, uważam że obie skrajności są złe. Liczy się zdrowy rozsądek i realny poziom życia ludzi niekoniecznie wprost proporcjonalny do wskaźników gospodarczych.
Poza tym postępująca automatyzacja, błyskawiczna globalna komunikacja i nowe problemy związane ze zmianami klimatycznymi wprowadzają nas w taki etap, że stare systemy ideologiczne można sobie o kant dupy potłuc, bo są już kompletnie nieaktualne i nie da się ich dopasować do dzisiejszych czasów.
  • Odpowiedz
pozwalającą pracodawcy narzucić na pracownika do 400h (zamiast obecnych 250) obowiązkowych nadgodzin rocznie, płatnych przez pracodawcę w terminie do 3 (!) lat


@eoneon: Ja #!$%@?ę...
  • Odpowiedz
@lewoprawo: Chyba nie do końca zrozumiałeś o co mi chodzi. W Twoim poprzednim komentarzu popełniłeś bardzo dużo błędów argumentacyjnych :/ Jak choćby argumentum in terrorem czy równia pochyła.

To trochę tak jak ja bym argumentował to, że demokracja prowadzi do wojny i nazizmu na przykładzie Hitlera... Jak widzisz nie są to merytoryczne argumenty. A sama demokracja jednak nie jest taka zła, pomimo wszystkich swoich wad.

Teraz do drugiego
  • Odpowiedz
Rynek się dostosuje, w zasadzie już to zrobił.


@lemek3: Mówiąc rynek masz na myśli "wolny rynek"? Bo jeśli tak, to nie zgodzę się. Moim zdaniem nie dostosuje się do automatyzacji. Dla ludzi może po prostu zabraknąć pracy i będzie wymagane jakieś rozwiązanie w postaci Basic Income. Ale skrajny wolnorynkowiec na coś takiego się nie zgodzi, bo to socjal.

A nawet jeśli praca będzie, ale "inna" to ta inna praca będzie wymagała zmiany branży. A przebranżowanie się w dzisiejszych czasach nie jest tak proste jak w XIX wieku. Zawody są bardzo specjalistyczne i wymagają długich lat szkoleń. Za które na wolnym rynku sami musielibyśmy sobie zapłacić - nie mając z czego, bo nie mamy pracy z aktualnymi
  • Odpowiedz
@eoneon: E ja miałem 490 nadgodzin w roku pracy i nawet dramatu nie było ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@lewoprawo: A co jest złego w tym, że ktoś robi nadgodziny gdy chce? Ja miałem po nieudanej działalności w czasach początku studiów prawie 70 tysięcy zadłużenia i cisnąc przez półtora roku udało mi się pozbyć ciężaru długu. Przy takich debilnych ograniczeniach przez lata musiałbym w długach
  • Odpowiedz
@lewoprawo: Ale znów popełniasz ten błąd poznawczy jakim jest popadanie w skrajność. Rynek -> wolny rynek -> jakiś pokraczny anarcho-kapitalizm. To tak nie działa.

Mając na myśli rynek mam na myśli w zasadzie wszystko co nie podlega absolutnej centralnej jurysdykcji. Wolny rynek, przynajmniej moim zdaniem przystosowałby się zwyczajnie dużo lepiej i szybciej niż te pokraczne pół-na-pół. I teraz wyjaśnię dlaczego tak uważam. Ty mówisz, nie bo nie. Nie będzie potrzeba
  • Odpowiedz
Przecież w naszej historii już takie rzeczy się zdarzały, lub raczej podobne rzeczy. Jak choćby rewolucja przemysłowa... To był ogromny przewrót jak na tamte czasy, rynek się dostosował. Zapotrzebowanie na jedne zawody zmalało na inne wzrosło zapotrzebowanie. Tak będzie teraz i jeszcze przez bardzo długi czas.


@lemek3: No znowu się nie zgodzę. Moim zdaniem skala automatyzacji, jaka nas czeka będzie zupełnie nowym zjawiskiem, które nigdy wcześniej się nie zdarzyło. Rewolucja
  • Odpowiedz
  • 0
@lewoprawo Znaczy tak tu się z tobą zgodzę :) Po prostu sam nie popadaj w tą pułapkę skrajności, gdzie każda wizja wolnego rynku to jakiś akap z niewolnikami i wyzyskiem dzieci. To jest ten sam poziom co wyzwanie od komunistów :D
  • Odpowiedz
@rider3031: Chodziło mi o wolny rynek w wersji skrajnej prawicy w kontraście do rynku wolnego, ale nadal z jakimiś regulacjami i ingerencją państwa w gospodarkę w wersji mniej skrajnej prawicy.
Choć pewnie dla niektórych wszystko co nie stoi tuż przy prawej ścianie, to lewactwo.
  • Odpowiedz
@lewoprawo: No to właśnie mamy tutaj przykład Węgier, gdzie właśnie wprowadzili okropną regulację do wolnego rynku. Najgorsze w ingerencji państwa w gospodarce jest to, że to działa jak kula śnieżna. Jedna ingerencja powoduje kolejne i tak się toczy to koło.
No i jeszcze chciałbym się odnieść do " A przebranżowanie się w dzisiejszych czasach nie jest tak proste jak w XIX wieku."
Jest jeszcze prostsze, bo fabryki same proponują zorganizowanie
  • Odpowiedz