Wpis z mikrobloga

@xandra: No to też od klasyków: „ostatni człowiek na Ziemi”, potem „omega man” i już współczesne i znane „jestem legendą”. Ta sama opowieść, ale za każdym razem trochę inaczej opowiedziana. Dość ciekawe porównanie jak zmieniało się kino, akcenty, warsztat i przekaz.
Z mniej typowych fabuł to „Hidden” i „Right at your door”. Dość wolno się rozkręcają, ale chyba warto.
Z thrillerów przypomniała mi się „Andromeda znaczy śmierć”, ale to dość znane.
@xandra: średniobudzetowe polaczenie zombie i madmaxa? Nawet Australia się zgadza. Wyrmwood.
Jest tez Extinction. Mogłoby być całkiem całkiem gdyby potwory były jakoś bardziej przemyślane. Trochę jak w Cichym miejscu.