Wpis z mikrobloga

@szoferEU: jak już lecimy porównaniami do słodyczy, to ja to widzę tak:
Ruchać divy (oczywiście te top tier, nie jakieś stare grzyby) to raczej jak #!$%@?ć #!$%@? w kosmos tort, którego sam sobie nie zrobisz, bo nie jesteś cukiernikiem, ale mając hajs obchodzisz system i finalnie żresz coś zajebistego. A taka szara myszka? To w porównaniu z tortem albo zakalec, albo najwyżej jakieś oreo z paczki ( ͡° ͜
  • Odpowiedz